Odkryć tunel

     O dużym, obecnie zasypanym poniemieckim tunelu we Wzgórzu Dąbrowskiego pisaliśmy dokładnie rok temu. Teraz Bydgoskie Stowarzyszenie Miłosników Zabytków "Bunkier" nie ma wątpliwości, że tunel istnieje. - Po publikacji "Pomorskiej" udało nam się skontaktować z trzynastoma żyjącymi jeszcze świadkami tego, co w okolicach Wzgórza działo się w 1944 roku - mówi Jarosław Butkiewicz ze stowarzyszenia. - Nie ma wątpliwości, że tunel istnieje. Kilku świadków, którzy tuż po wojnie jeszcze do niego wchodziło, pamięta szyny i wagonik kolejki...
     Pozwolenia są
     "Bunkier" ma już wszystkie konieczne pozwolenia na to, żeby zączać kopanie. Prace, których początek zaplanowano na połowę czerwca, będa się toczyć pod nadzorem archeologa. - Wiemy prawie na sto procent, w którym miejscu jest zasypany wlot. Wiadomo, że w latach 70. tunel próbowali odkopać stydenci ATR-u. Mimo że mieli koparkę, niczego nie znaleźli. Teraz wiemy, że kopali w złym miejscu...
     Po co Niemcy wydrążyli tunel we Wzgórzu? - Miał to być olbrzymi schron przeciwlotniczy - wyjasnia Butkiewicz. - Trzeba pamiętać, że w okolicy placu Poznańskiego był m.in. szpital wojskowy i kasyno.
     Tunel to nie jedyna tajemnica bydgoskiej skarpy. Członkom stowarzyszenia udało się niedawno wejść do o wiele mniejszego schronu przeciwlotniczego, wydrążonego w skarpie przy ul. Toruńskiej (na zdjęciach)._ - Był to schron dla żołnierzy, w jego sasiedztwie było baraki, w których stacjonowal Wehrmacht. - _mówi Butkiewicz. Podobny schron miał być przy ul. Wiatrakowej, obok siedziby Hitlerjugend, która mieściła się w obecnym Pogotowiu Opiekuńczym przy Traugutta. Czy oba schrony miały się łączyć z tunelem? - Nie sądzę, żeby był on aż tak długi. Prawdopodbnie ma tylko kilkaset metrów długości - mówi Butkiewicz.
     "Bunkier "dziękuje wszystkim świadkom, którzy dotychczas służyli swoją pomocą.