Ołtarz „kusi” coraz mniej par w regionie [infografika]

Czytaj dalej
Fot. Adam Wojnar
(DZ)redakcja.grudziadz@pomorska.pl

Ołtarz „kusi” coraz mniej par w regionie [infografika]

(DZ)redakcja.grudziadz@pomorska.pl

Z roku na rok spada liczba ślubów kościelnych. W niektórych parafiach mocno, choć są wyjątki.. - To w jakimś stopniu także porażka duszpasterstwa - ocenia socjolog Paweł Załęcki.

Gdyby to coś pomogło, księża z pewnością biliby w dzwony na alarm.

- Nie mamy jednak do czynienia z chwilową modą czy przemijającym trendem, który można powstrzymać. To stałe zjawisko, które kilkadziesiąt lat temu dotykało zachodnie kraje i kościoły. A dziś jest obecne u nas - mówi dr Paweł Załęcki, socjolog religii z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

W naszym województwie, według danych Głównego Urzędu Statystycznego, zawieranych jest coraz mniej ślubów kościelnych. Spada także liczba związków cywilnych. Dlaczego młodzi coraz częściej wybierają życie w wolnych związkach?

- Nie czuję takiej potrzeby, żeby przyrzekać sobie wierność przed księdzem. Podobnie mój partner. To nam w niczym nie pomoże i nie przeszkadza nam to, że nie mamy ślubu - mówi Anna, która od 6 lat żyje w wolnym związku. - Tak nam po prostu wygodnie.

- Dla mnie ślub kościelny to ważna sprawa. Chodzimy z dziewczyną na msze święte i planujemy w przyszłości ślub przy ołtarzu. Ale odkładamy tę decyzję w czasie. Bo z tym wiążą się spore wydatki. Każdy chciałby mieć także jakieś wesele. Na razie nas na to nie stać - mówi Mateusz, 22-letni student z Grudziądza. - Dlaczego żyjemy i mieszkamy razem przed ślubem? Bo się kochamy, chcemy być ze sobą i tak też jest taniej.


Sluby w regionie
Create bar charts

W większości dużych miast regionu księża przyznają, że mają niewielkie spadki liczby zawieranych małżeństw lub ich liczba utrzymuje się na stałym poziomie. Wyjątkiem jest Grudziądz. Tam duszpasterze niemal wszystkich parafii, do których udało nam się dodzwonić, zauważyli spory spadek zainteresowania ceremoniami kościelnymi, szczególnie w dużych parafiach osiedlowych. W jednej z nich - na osiedlu Rządz - w ubiegłym roku pobrało się tylko 12 par. Normą było około 50 związków.

W Toruniu liczba ślubów spadła m.in. w parafii św. Maksymiliana Kolbe. W 2013 roku ślubowały sobie tam 23 pary. W ubiegłym już tylko 11.

- W naszej parafii sakrament małżeństwa w 2015 roku przyjęły cztery pary, podczas gdy w 2013 dziewięć - mówi ks. Romuald Drążkowski, proboszcz inowrocławskiej parafii farnej. W tej wspólnocie sporo związków - 214 - żyje bez sakramentu małżeństwa, w tym ponad 120 w związkach cywilnych. Podobnie jest również w innych inowrocławskich parafiach.

Czterech ślubów kościelnych w ubiegłym roku udzielił ks. Marian Kierzkowski, proboszcz parafii pw. św. Wojciecha w Parchaniu (pow. inowrocławski), zamieszkałej przez 1050 mieszkańców. To znacznie mniej niż kilkanaście lat temu.

- Gdy w 1982 r. obejmowałem parafię, było nas 1300 mieszkańców. Dużo młodych opuściło jednak rodzinne strony - podkreśla duchowny.

Z kolei w liczącym 1653 mieszkańców Maksymilianowie (pow. bydgoski) w zeszłym roku ślub konkordatowy w kościele wzięło siedem par. - Co roku ta liczba jest podobna i oscyluje koło dziesięciu ceremonii - ocenia ks. Piotr Studziński, proboszcz parafii pw. św. Maksymiliana Kolbe.

Podobnie rzecz ma się w Tucholi. Ksiądz Jan Pałubicki informuje, że w parafii św. Jakuba Apostoła liczba ślubów utrzymuje się na jednakowym poziomie: - Najmniej ślubów w historii parafii było w 2011 roku. Wtedy tylko sześć par zawarło związek małżeński - mówi proboszcz. - W tym roku pierwszy ślub mam zaplanowany na koniec kwietnia.

- W ubiegłym roku w naszej parafii odbyło się około czterdziestu ślubów, o kilka więcej niż w 2014 roku - podaje z kolei ks. Sławomir Deręgowski, proboszcz parafii św. Stanisława we Włocławku. To parafia, do której należą m.in. mieszkańcy osiedla Południe, największego w mieście. I choć moda na śluby we włocławskiej bazylice katedralnej czy kościele św. Jana na włocławskich bulwarach nadal panuje, przed ołtarzem u św. Stanisława pustek nie ma.

Dlaczego młodzi coraz rzadziej decydują się na ślub w kościele? - Z badań i dostępnych danych nie wynika, żeby społeczeństwo stawało się mniej religijne. Ale maleje za to przywiązanie ludzi do Kościoła - ocenia Paweł Załęcki. - Słabną związki, relacje między młodymi ludźmi a Kościołem. Większość z nas, choć deklaruje, że wyznaje wiarę rzymskokatolicką, to jednak nie stosuje się do nauczania Kościoła. To w pewnym stopniu także porażka duszpasterstwa. W społeczeństwie, w rodzinie maleje też nacisk na tradycję. To, co kiedyś było ważne dla przeszłych pokoleń, nie jest już tak istotne dla młodych.

Komentarz: Kościół liczy młode pary i ma problem

Jedni powiedzą zaraz: finansowy! I pewnie sporo racji mają. Ofiary składane za udzielane sakramenty to główne źródło utrzymania księży. Ale mniej zawieranych małżeństw kościelnych to nie problem samych duchownych. To kłopot dla całej wspólnoty Kościoła. Wspólnoty, którą głównie tworzą przecież ludzie świeccy. Jeśli członkowie wspólnoty będą sami akceptowali wolne związki, machali ręką na to, że młodzi nie chcą brać ślubu, nie będą nawet próbowali zachęcać ich do przestrzegania nauki Chrystusa, to za kilkanaście lat obudzą się w pustych kościelnych ławach, w których nie będzie komu przekazać znaku pokoju. Co wtedy powiedzą? To samo co mówią już teraz. Że odwracanie się młodych od wiary to wyłącznie wina duchowieństwa. Co nie jest do końca zgodne z prawdą.

autor komentarza: Łukasz Ernestowicz

Śluby w regionie

W Bydgoszczy więcej par decyduje się na śluby cywilne. W zeszłym roku w ten sposób zawarto 819 małżeństw. - Natomiast ceremonii konkordatowych było 787 - mówi Iwona Gassowska, kierownik bydgoskiego Urzędu Stanu Cywilnego. - Różnice nie są duże. Dla porównania w 2014 roku pobrało się 1816 par, z czego 874 wybrały ślub w urzędzie.

Dzięki zmianom przepisów ceremonie nie muszą się już odbywać w czterech ścianach. Na takie rozwiązanie zdecydowało się 20 nowożeńców. - Sześć z nich przeprowadziliśmy w parku Kochanowskiego, Muzeum Archeologicznym, hotelu Pałac w Myślęcinku i przy Centrum Edukacji Ekologicznej - wymienia Violetta Mieszkuć-Mieszkowska, zastępca kierownika USC. - Pozostałe odbyły się w domu i szpitalu, z uwagi na stan zdrowia młodej pary.

W ub. roku w Inowrocławiu (USC) zarejestrowano 377 ślubów, w tym 189 konkordatowych, ogółem o 50 więcej w stosunku do poprzedniego roku, ale znacznie mniej niż w pierwszych latach XXI w. M.in. w 2000 r. i 2006 r. na ślubnym kobiercu stanęło 468 i 480 par.

W latach 2005-2015 USC w Inowrocławiu wydał też mieszkańcom miasta przeszło 170 zaświadczeń o zdolności prawnej do zawarcia małżeństwa za granicą.

W Urzędzie Stanu Cywilnego w Tucholi w zeszłym roku zarejestrowano ogółem 130 ślubów, w tym 45 par wzięło ślub tylko cywilny, a 75 jest zawartych związków konkordatowych. W 2014 r natomiast ogółem zarejestrowano w USC w Tucholi 134 śluby, w tym 56 cywilnych, a 72 konkordatowe.

- Cóż, na brak pracy nie narzekamy. Liczba ślubów cywilnych rośnie - mówi Ewa Orłowska, zastępca kierownika toruńskiego USC. - Powody? Podejrzewam, że jednym z nich są finanse - koszty ślubu wyznaniowego są przecież wyższe. Bywają śluby, kiedy w urzędzie stawiają się cztery osoby (państwo młodzi plus świadkowie). Kolejna rzecz, czas. Wielu osobom na nim zależy, bo pilnie potrzebny jest dokument do kredytu bądź wyjazdu.

We włocławskim Urzędzie Stanu Cywilnego w roku 2015 odnotowano 279 ślubów konkordatowych. To mniej-więcej tyle samo, ile rok wcześniej.

W grudziądzkim USC w ubiegłym roku zarejestrowano 291 małżeństw cywilnych i 259 konkordatowych

(DZ)redakcja.grudziadz@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.