Można się z nimi zgadzać lub nie, ale sporo w nich prawdy o naturze polskich kierowców.
Dwóch uczestników naszego wczorajszego dyżuru telefonicznego przekonywało, że "królowie szos", zwłaszcza młodzi, poczują się na zimowych oponach... zbyt pewnie.
Kto szaleje, szaleć będzie
- Jeśli wielu i tak już wariuje za kierownicą, to co będzie jeśli zwiększy się ich poczucie bezpieczeństwa? - pytał retorycznie pan Stanisław z Tucholi. - A jak ludzie jadą na letnich oponach tak trochę z duszą na ramieniu, to uważają - jest bezpieczniej. Założą "zimówki" wszyscy - wielu będzie szaleć.
- Jeśli to ma być przymus, trzeba społeczeństwu pokazać wiarygodne statystyki: do jakiego odsetka wypadków przyczynił się brak zimowych opon? - mówił pan Zbigniew z Włocławka. - Boje się, że wielu kierowców takie opony ośmielą do nadmiernej szybkości. A nic - nawet najlepsze ogumienie - nie zastąpi ostrożnej jazdy.
Inne sceptyczne głosy wynikały z kondycji finansowej naszych rozmówców lub z... podejrzliwości. - O ile to naprawdę wpływa na bezpieczeństwo, jestem "za" - przyznał pan Stefan z Tucholi, ale zaraz dodał: - Czy nie jest to tylko efekt lobbingu firm oponiarskich obliczony na większy zbyt? - Zimowe opony to luksus, ale przede wszystkim dla firm oponiarskich - uważa pan Hieronim z Lipna. - Kto jeździ ostrożnie, będzie jeździł i tak. A kto szalej, będzie szalał na zimowych jeszcze bardziej.
Co ma tucznik do opony
- Jestem rolnikiem, mam małe gospodarstwo, za tucznika płacą mi 2,90 za kg żywca, a on mi zjada 4 zł. za każdy kilogram. Dla mnie koszt takich opon - chociaż ja od pewnego czasu je mam - to duży wydatek - wyliczył pan Andrzej z gminy Wąbrzeźno. - Na swoim przykładzie wiem, że ktoś - jak ja - mieszkający "z daleka od szosy" - rzadko jeździ osobowym autem, więc na takie wydatki przelicza każdy grosz z pracy w gospodarstwie. Niech najpierw państwo sprawi, by chłop mógł godnie zarobić, a potem nakłada obowiązki.
Jest auto - są wydatki
Kogo stać na auto, musi mieć też na właściwe opony - tak streścić można wiele wypowiedzi zwolenników zimowych "gum". - Koniecznie obowiązkowo! - apelowała Czytelniczka z Bydgoszczy - Jak się Polaków nie weźmie za pysk, to będą jeździć jak chcą. Jak ktoś nie ma na bezpieczne wyposażenie samochodu , niech jeździ autobusem.
- Jestem starszą osobą, nie jeżdżę samochodem, ale widzę jak postępują moje dzieci: zakładają opony zimowe, choć wcale im się nie przelewa - opowiadała pani Eleonora z Chojnic. - To proste: jest samochód - są wydatki. A bezpieczeństwo na miejscu pierwszym.
- Jestem za obowiązkowa jazda na zimowych oponach i z zadowoleniem obserwuję, że świadomość Polaków pod tym względem rośnie - dodał pan Tomasz z Bydgoszczy. - Żeby jednak do wszystkich to trafiło, musi to przewidywać kodeks. - Niech będzie, jak w Niemczech: dwa komplety opon jako standard - uważa pan Zbigniew z Chojnic - Życie nie ma ceny..
- Mam pomysł! - zaczął pan Andrzej ze Świecia. - Jeśli samochody w Polsce od któregoś roku musiały być fabrycznie wyposażone w pasy, później w katalizatory, to ustalmy rok, od którego będą musiały być wyposażone w dwa komplety opon. To wymusi pożądany efekt: stare będą złomowane, a z czasem będzie przybywać aut z oponami tak letnimi, jak i zimowymi.
Nie chodzi o życie głupków
Pan Wiesław z Grudziądza podsumował rzecz krótko, nie przebierając w słowach: - Gdyby chodziło tylko o zdrowie i życie głupków, którzy chcą oszczędzać na bezpieczeństwie, to niech tam... Ale tu idzie o bezpieczeństwo innych, więc nie ma wyjścia - opony zimowe muszą być obowiązkowe.
Wszystkim Państwu za wyrażone opinie serdecznie dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?