Oświata bez rezerw

     Od kilku tygodni rodzice nakielskich uczniów z niepokojem przysłuchiwali się wieściom z ratusza. Obawiano się, że tak jak w gminie Sadki szukanie oszczędności wymusi likwidację szkół, których utrzymanie kosztuje gminę najwięcej. Decyzja o wyborze rozwiązań, które przedstawione zostaną rajcom, przesuwana była w Nakle z tygodnia na tydzień.
     Związki ocenią
     Wczoraj dyrektor Zespołu Obsługi i Rekreacji Urzędu Miasta i Gminy Tomasz Miłowski poinformował "Gazetę Pomorską", że po ostatnim posiedzeniu zarządu otrzymał wskazanie by członkom komisji edukacji Rady Miejskiej i nauczycielskim związkom zawodowym przekazać do oceny wariant alternatywny, nie przewidujący likwidacji żadnej ze szkół działającej w gminie. Choć debata na temat koniecznych oszczędności w oświacie dopiero się w Nakle rozpoczyna wiele osób z pewnością już teraz odetchnie z ulgą.
     - Tam, gdzie po połączeniu klas uczniów w oddziale byłoby więcej niż 30 uczniów, rezygnowaliśmy - zapewnia Miłowski. Ze względu na sytuację finansową w oświacie realizowane będą wyłącznie działania będące zadaniami własnymi gminy. Z innych trzeba będzie zrezygnować. Szerzej o organizacyjnych nowinkach, które czekają szkoły w gminie Nakło, napiszemy niebawem.
     Cieszymy się, ale...
     Tymczasem wygląda na to, że pieniędzy na realizacje oświatowych zadań będzie w tym roku jeszcze mniej niż sądzono. Do publicznej wiadomości podana została informacja, że nauczyciele otrzymają jednak w tym roku obiecywane podwyżki pensji. - Cieszy nas to, że pedagodzy otrzymają podwyżkę - mówi Miłowski. Dla samorządów oznaczać to może jednak zwiększenie wydatków, a w nakielskiej oświacie nie ma już żadnych rezerw.
     Z 15 szkół działających w gminie proponowane zmiany dotknąć mają 11. Planuje się m.in. zmniejszeniu kosztów poprzez łączenie oddziałów. W planach są też inne zmiany organizacyjne. Maksymalna liczba uczniów w klasie nie przekroczy jednak 30.