Córka
21-letnia Lucyna R. (imiona i inicjały nazwisk wszystkich osób zmieniono), odpowiadała za to, że w lutym br. w celu uzyskania kredytu ze Spółdzielni Oszczędnościowo-Kredytowej, przedłożyła jako autentyczne zaświadczenie o zatrudnieniu i dochodach, wystawione przed kolejową firmę usługową, a następnie jako również autentyczną umowę o pracę w firmie Ewy L.
Matka
47-letniej Paulinie R.-matce Lucyny, akt oskarżenia zarzucał, iż wspólnie z Ewą L. dokonała sfałszowania zaświadczenia o pracy i dochodach córki. Dokument ów przedłożyła następnie jako autentyczny w siedzibie Spółdzielni Oszczędnościowo-Kredytowej w celu uzyskania przez córkę kredytu w kwocie 2600 zł.
Znajoma
56-letnia Ewa L. oskarżona została o to, że wspólnie z Pauliną R. sfałszowała dane o zatrudnieniu i dochodach Lucyny R., a następnie jako właścicielka prowadzonej przez siebie firmy poświadczyła nieprawdę o jej zatrudnieniu w umowie o pracę z dnia 1 lutego 2004 r.
Podwójne podejście
W tym miejscu trzeba wyjaśnić, że były dwa podejścia o kredyt. W czasie pierwszego, po telefonie do dyrekcji gdańskiej kolejowych zakładów usługowych i uzyskaniu informacji, że Lucyna nie jest zatrudniona w tej firmie, odmówiono jej udzielenia kredytu. Panie to jednak nie zraziło. Przy drugim podejściu Lucyna posłużyła się więc kolejną fałszywką wspomnianą umową o pracę w firmie Ewy L. Jednak i tym razem ujawniono mistyfikację, a wszystkie panie spotkały się na ławie oskarżonych.
Lucynie R. wymierzono karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na 3 lata próby pod dozorem kuratora i 150 zł grzywny; Paulinie R. - 6 miesięcy w z zawieszeniem na 2 lata i 300 zł grzywny; Ewie L. także 6 miesięcy z zawieszeniem na 2 lata i 400 zł grzywny.
