Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto stolica nepotyzmu. Zatrudnili swoich gdzie tylko się dało

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Podczas samorządowej kampanii wyborczej kandydaci PO zapowiadali, że "Zbudują Suwałki”. Na razie, tak jak Krzysztof Tumialis, który został wiceprezesem PKS, zbudowali swoje kariery.
Podczas samorządowej kampanii wyborczej kandydaci PO zapowiadali, że "Zbudują Suwałki”. Na razie, tak jak Krzysztof Tumialis, który został wiceprezesem PKS, zbudowali swoje kariery. T. Kubaszewski
Czy dając pracę swoim, władze zatraciły poczucie przyzwoitości?

Niemal wszystkie najważniejsze stanowiska w firmach zależnych od państwa czy wojewódzkiego samorządu pełnią w Suwałkach osoby z legitymacją PO lub PSL. Z kolei w instytucjach miejskich kwitnie nepotyzm.

- To zjawisko przybiera rozmiary epidemii - mówią nasi Czytelnicy. - Każda władza swoich zawsze ciągnęła. Ale czegoś takiego, jak obecnie, jeszcze chyba nie było.

Platforma dzieli stołki z ludowcami
Instytucji państwowych w Suwałkach za dużo nie ma. Kierownictwa tych, które tutaj działają w całości obsadzone zostały jednak z partyjnego klucza.

W Suwalskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej rządzi PSL. Zarówno prezes Robert Żyliński, jak i jego zastępca Józef Góralczyk są blisko związani z partią Waldemara Pawlaka. Sekretarzem rady nadzorczej jest z kolei Jarosław Słoma, czołowy działacz PO w woj. warmińsko-mazurskim.

Związana z Platformą Bożena Jabłońska kieruje suwalskim oddziałem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Z kolei w placówce Agencji Nieruchomości Rolnych rządzi Henryk Bogdan, były poseł PSL, a obecnie członek władz wojewódzkich partii.

Działacze PO zdominowali spółki samorządu wojewódzkiego. Całe zarządy zarówno agencji "Ares" (Anna Nasz-kiewicz oraz Bogdan Kościuk), jak i PKS (Leszek Cieślik oraz Krzysztof Tumialis), to aktywiści tego ugrupowania.

W PKS-ie członkiem rady nadzorczej jest w dodatku B. Jabłońska, czyli szefowa oddziału rolniczej agencji.

W "Aresie" swój łup zebrało także PSL. Grzegorz Rykowski, czołowy działacz tej partii w województwie, w ogóle nie związany z Suwałkami, jest bowiem przewodniczącym rady nadzorczej.

Rodziny bezrobotne nie są
W instytucjach zależnych od władz Suwałk zatrudnienie znajdują natomiast członkowie rodzin przedstawicieli władzy. Ostatnio np. zatrudniono tam męża bratanicy prezydenta miasta. Syn przewodniczącego rady, jak informowaliśmy, pełni obowiązki kierownika zespołu obiektów w Ośrodku Sportu i Rekreacji. Syn innego radnego jest naczelnikiem wydziału. Żony radnych czy zastępcy prezydenta pracują w miejskich instytucjach. Kiedy więc niedawno wyszło na jaw, że Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zatrudnia kilku członków rodziny dyrektorki, żadnej reakcji władz to nie wzbudziło.

Traci całe społeczeństwo
- Rzeczywiście często stykam się z opinią, że władza zatraciła już jakiekolwiek poczucie przyzwoitości i tak źle, jak obecnie jeszcze nie było - komentuje Zbigniew Sulewski z Centrum im. Adama Smitha. - Moje obserwacje nie do końca to jednak potwierdzają. Wcześniej bywało bowiem podobnie.

Sulewski nie ma jednak wątpliwości, że na powierzaniu funkcji kolegom partyjnych czy członkom rodzin traci całe społeczeństwo. Bo często, za publiczne pieniądze, tworzy się niepotrzebne stanowiska, a zarządzanie poszczególnymi firmami jest mało efektywne.
Rząd zapowiada wprowadzenie przepisów, które miałyby ukrócić niecne praktyki w państwowych spółkach. Natomiast nepotyzm w mieście suwalczanie muszą ocenić już sami. Taką możliwość mają jedynie podczas wyborów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna