Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w bydgoskim "Bizielu". Trudna sytuacja na oddziale położnictwa

pio
Kobiety, przebywające na oddziale położnictwa i patologii ciąży w "Bizielu" przekonują, że w lecznicy źle się  dzieje
Kobiety, przebywające na oddziale położnictwa i patologii ciąży w "Bizielu" przekonują, że w lecznicy źle się dzieje Fot. Łukasz Kaczanowski/Polska Press/ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
- Kobiety po porodach, w tym po cięciach cesarskich, leżą od piątku (3 kwietnia - przyp. red.) bez jakiejkolwiek kontroli lekarskiej. Wczoraj po prostu nikt nie przyszedł na obchód - informuje pacjentka szpitala im. Biziela w Bydgoszczy. Pytamy szpital, co dzieje się na oddziale.

Czytelniczka twierdzi, że Oddział położnictwa i patologii ciąży w szpitalu im. Biziela w Bydgoszczy jest zamknięty, a one - pacjentki - nie dostają oficjalnie żadnych informacji.

Kobieta opisuje: - Będąc na intensywnej terapii u swoich dzieci, kazano nam pożegnać się z nimi. Usłyszałyśmy, że nie będziemy mogły zobaczyć swoich dzieci, bo trwa izolacja. Było to wczoraj (piątek, 3 kwietnia - przyp. red.) około 18.00.

Kontynuuje: - Nikogo, oprócz pań sprzątaczek, nie widać na korytarzach. Kobiety po porodach, w tym po cesarkach, leżą od wczoraj bez jakiejkolwiek kontroli lekarskiej. Wczoraj po prostu nikt nie przyszedł na obchód. Brakuje nawet płynu do dezynfekcji.

Usłyszałyśmy, że nie będziemy mogły zobaczyć swoich dzieci, bo trwa izolacja

O ustosunkowanie się do powyższych zarzutów poprosiliśmy dyrekcję szpitala. - Faktycznie, rodzice tymczasowo nie mogą odwiedzać swoich dzieci przebywających na intensywnej terapii - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka szpitala im. Biziela. - To ze względu na ich dobro, na ich bezpieczeństwo.

Pani rzecznik wyjaśnia dalej: - Wczoraj rzeczywiście nie było obchodu wieczornego. To dlatego, że personel był badany, ale dzisiaj już ten obchód się odbędzie. Musimy zdawać sobie sprawę, że w tej skomplikowanej sytuacji oddział nie funkcjonuje standardowo, ale robimy wszystko, żeby to nie odbiło się negatywnie na pacjentach.

Wczoraj rzeczywiście nie było obchodu wieczornego. To dlatego, że personel był badany, ale dzisiaj już ten obchód się odbędzie. Musimy zdawać sobie sprawę, że w tej skomplikowanej sytuacji oddział nie funkcjonuje standardowo, ale robimy wszystko, żeby to nie odbiło się negatywnie na pacjentach.

O płynie pani rzecznik także wspomina: - Jeżeli płyn do dezynfekcji się kończy, jest on systematycznie uzupełniamy. Obecnie bardzo szybko on się zużywa. Jeżeli go brakuje, prosimy o informację o tym, a również zostanie on uzupełniony.

Lekarz o sytuacji w szpitalu

Dotarła do nas także opinia innego lekarza, pracującego w szpitalu im. Biziela. Nie zgadza się on z krzywdzącymi uwagami dotyczącymi tej lecznicy.

Podjęliśmy służbę medyczną w zespole 33-osobowym na 7 oddziałach pionu. Mamy 4 lekarzy, 2 zmiany położnych i 3 salowe. Nikt nie odmówił pracy. Nikt nie zaniedbuje pacjentek. Muszę rotować zespół, by mógł wypocząć i był w pełni sprawny.

- Jestem lekarzem, który wczoraj przyszedł rano do pracy, by podjąć pracę w oddziale położnictwa Kliniki Biziela. Wieczorem zostaliśmy poinformowani o ryzyku COVID-19 w minionym tygodniu w Klinice. Zorganizowaliśmy opiekę dla pacjentek Kliniki. Wdrożyliśmy procedurę redukcji ryzyka transmisji wirusa. Zorganizowaliśmy w 2 godziny cały zespół Kliniki, który poddał się testom. Wyniki będą prawdopodobnie jutro wieczorem, realnie w poniedziałek. Podjęliśmy służbę medyczną w zespole 33-osobowym na 7 oddziałach pionu. Mamy 4 lekarzy, 2 zmiany położnych i 3 salowe. Nikt nie odmówił pracy. Nikt nie zaniedbuje pacjentek. Muszę rotować zespół, by mógł wypocząć i był w pełni sprawny.

Aktualna sytuacja w "Bizielu"

Szpital im. Biziela informuje również o aktualnej sytuacji epidemiolgicznej w lecznicy.
- Mamy potwierdzone trzy nowe przypadki zakażeń COVID-19 wśród pracowników szpitala - czytamy w komunikacie. - Jeden z pracowników Kliniki Położnictwa, Chorób Kobiecych i Ginekologii Onkologicznej powiadomił szpital, iż stwierdzono u niego dodatni wynik zakażenia koronawirusem (pracownik ten ostatni raz przebywał w Klinice kilka dni temu). Wszczęto dochodzenie epidemiologiczne. Mimo wstrzymania przyjęć w Klinice, Izba Przyjęć Położnicza funkcjonuje. W przypadku pacjentek, które zgłoszą się w zaawansowanej fazie porodu, poród zostanie odebrany w naszej Klinice w wyodrębnionym zapleczu, wykluczającym kontakt z osobami pozostającymi pod obserwacją. Pacjentki, które zgłoszą się do Izby Przyjęć Położniczej we wcześniejszej fazie porodu, kierowane są do innych placówek, jeśli sytuacja będzie tego wymagała, zostaną przewiezione karetką - informuje rzeczniczka szpitala. - Drugi przypadek dotyczy pracownika Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii (przypominam, że na Oddziale tym już wcześniej wstrzymano przyjęcia). Trzeci przypadek dotyczy pracownika administracji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus w bydgoskim "Bizielu". Trudna sytuacja na oddziale położnictwa - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska