Historię swego życia opowiedziała nam podczas naszej wizyty w Pakości w ramach akcji "Tu się żyje". Przyszła, by pożalić się na gminę, która chce ją wyrzucić z mieszkania.
Ma 21 lat. Los mocno ją dotknął. Wychowywała ją babcia. Gdy zmarła, Kamila miała 16 lat. Trafiła do rodziny zastępczej do Zalesia Barcińskiego. Gdy osiągnęła pełnoletność, z pękiem kluczy wróciła do Pakości, do swego rodzinnego domu.
Wystarczy małe mieszkanko
- Okazało się, że przebywam tam nielegalnie, gdyż nie jestem głównym najemcą, a mieszkanie należy do gminy. Wyłączono mi prąd i gaz. Zimą mieszkałam więc u wujka. Teraz mam zasądzoną eksmisję bez wskazania lokalu socjalnego. Nie wiem, jaka czeka mnie przyszłość - żaliła się.
Gotowa jest się wyprowadzić. - Wystarczy mi jakieś małe mieszkanko. Obiecaliśmy, że pomożemy.
Spotkaliśmy się z burmistrzem Wiesławem Kończalem. Tłumaczył, że urząd zainteresował się tym mieszkaniem po wielokrotnych monitach ze strony ludzi, którzy widzieli, że lokal stoi pusty.
Zapewnił nas, że Kamila Karpowicz nie zostanie bez dachu nad głową, a jej sprawa zostanie poruszona na posiedzeniu komisji polityki społecznej. I słowa dotrzymał.
Nie zostanie bez pomocy
Po zakończeniu komisji skontaktowała się z nami urzędniczka z ratusza. - Ta pani na początku nie chciała z nami współpracować. Dlatego potrzebny był nam wyrok eksmisyjny - usłyszeliśmy. - Jest to młoda osoba, którą na pewno nie pozostawimy bez pomocy - dodała urzędniczka.
Trwa poszukiwanie mniejszego lokalu, w którym Kamila mogłaby zamieszkać. Jej dotychczasowe zostanie wyremontowane. Zamieszka w nim jedna z rodzin znajdujących się na długiej liście oczekujących na mieszkanie.