Strażacy próbowali dostać się do źródła dymu. Po chwili okazało się, że pod warstwą płytek chodnikowych i ziemi, znajduję się woda, która wrze.
Gotująca się woda była sygnałem, że pod spodem musi być przewód pod napięciem. Udało się do niego częściowo dokopać. Niestety nikt nie był w stanie określić pod jak dużym napięciem jest ten przewód, choć na miejsce zostali ściągnięcie przedstawiciele firm, mogących być właścicielem uszkodzonego przewodu tj.: Pogotowie Energetyczne PGE, PKP Energetyka, MPK, Sprint (firma konserwująca sygnalizatory uliczne).
Chwilę przed północą podjęto decyzję, że do rana dziury będą pilnować strażnicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?