Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paulo Sousa po meczu Polska - Słowacja (1:2): Robert Lewandowski w pewnym momencie był za bardzo osamotniony

Waldemar Mazgaj
Waldemar Mazgaj
Dawid Dobrasz
Dawid Dobrasz
- Myślę, że podszedłbym do tego meczu w ten sam sposób. Wydaje mi się, że podjęliśmy dobre decyzje - mówił po meczu Sousa.
- Myślę, że podszedłbym do tego meczu w ten sam sposób. Wydaje mi się, że podjęliśmy dobre decyzje - mówił po meczu Sousa. Sylvia DąBrowa
Paulo Sousa po meczu tłumaczył się z porażki ze Słowacją (1:2). Selekcjoner naszej reprezentacji zgodził się z naszą opinią, że brakowało wsparcia dla Roberta Lewandowskiego. Portugalczyk nie jest Polakiem, więc jeszcze wierzy w możliwość wyjścia z grupy. Kibice nie mają gdzie szukać pozytywów...

Robert Lewandowski w meczu ze Słowacją nie pokazał nic specjalnego. Znowu był osamotniony, a Słowacy obrońcy świetnie sobie radzili z naszym napastnikiem. Jednym z nich był przecież piłkarz Lecha Poznań, a więc 11. drużyny zeszłego sezonu PKO Ekstraklasy.

- Wszyscy jesteśmy zawiedzeni tym, jak przegraliśmy ten mecz. To prawda, że Robert Lewandowski w pewnym momencie był bardziej osamotniony. Zwłaszcza w pierwszej połowie. Wszystko to, co zrobiliśmy w ciągu tygodnia, polegało na tym, żebyśmy grali bliżej siebie. To nie było tak regularne do przerwy. Po zmianie stron od razu ruszyliśmy i zdobyliśmy gola. Mieliśmy parę sytuacji, ale nie udało się ich wykończyć - komentował brak wsparcia dla kapitana Paulo Sousa.

Mateusz Borek po Polska: Słowacja to był najsłabszy rywal w XXI wieku, z jakim przegraliśmy mecz otwarcia:

Szczególne pretensje do gry naszej reprezentacji można mieć za postawę po stracie gola.

- W pierwszej połowie nie udało się nam za wiele osiągnąć. Linie pomocy i obrony były za daleko od siebie. Niestety pierwszy strzał oddali rywale i od razu straciliśmy gola. Nie możemy tak tracić bramek - mówił trener. - Nie udało nam się wykorzystać naszych zawodników na skrzydłach i wykorzystać sytuacji 1 na 1. Nasze wrzutki powinny być bardziej celne. Po przerwie zagraliśmy lepiej. Byliśmy bliżej dobrego rezultatu. Przewidzieliśmy wszystko, co może się wydarzyć. Niektórzy kluczowi zawodnicy w ataku mogli stworzyć lepsze okazji, ale potem straciliśmy piłkarza. W tym tygodniu ćwiczyliśmy defensywne stałe fragmenty gry, ale znowu tak straciliśmy gola. Milan Skriniar jest kluczowym zawodnikiem, ale nie pokryliśmy go. Dlaczego? Nie wiem... To nie tylko Polacy są zawiedzeni. Wszyscy są zawiedzeni - kontynuował Sousa.

Dla Polaków porażka w pierwszym meczu na wielkim turnieju to niestety nic nowego. Paulo Sousa wierzy, że jak jego zespół "będzie pozytywny, to jest jeszcze sześć punktów do zdobycia. Musimy mieć tylko dobrą strategię na kolejnym mecz".

- Musimy to zrobić i być pozytywni. Następne mecze będą kompletnie inne, ale musimy wierzyć. Bo jeśli nie będziemy wierzyć, to będzie bardzo trudno, żeby dostać dobre wyniki w tych meczach. Wierzę, ze ten zespół dziś pokazał, że ma ducha walki. Nawet w 10. Gdybyśmy mieli tego zawodnika więcej, to w końcówce mieliśmy trzy dogodne okazje do wyrównania. Musimy się skupić na tym, co możemy kontrolować i abyśmy podejmowali jak najlepsze decyzje. Mam nadzieję, że okoliczności kolejnego meczu będą dla nas… bardziej przyjazne niż dzisiaj - dodawał Sousa.

Czytaj też: Polska otwiera turniej w znany sobie sposób - od porażki ze Słowacją. Wszystko upadło w drobny Mak - dosłownie i w przenośni

Trener stwierdził, że jeszcze raz podszedłby do tego meczu... tak samo.

- Myślę, że podszedłbym do tego meczu w ten sam sposób. Wydaje mi się, że podjęliśmy dobre decyzje. To, nad czym pracowaliśmy, się wydarzyło. To jest coś, co zawodnicy też muszą zrozumieć. Linetty i Klich gdyby mieli lepsze zrozumienie, to mogą być silniejsi i mocniejsi w atakującej tercji - komentował Sousa.

Wielu kibiców zastanawiało się, czy nie dało się wcześniej zdjąć z boiska Grzegorza Krychowiaka. Trener Sousa powiedział szczerze, dlaczego to się nie wydarzyło.

- Myślałem o zdjęciu Krychowiaka, ale jego doświadczenie miało być kluczowe. Dobrze weszliśmy w drugą połowę i on też był cały czas pod grą. Nie było wtedy powodu, żeby go zmieniać, jak mamy pełną kontrolę nad meczem. Nie jestem trenerem, który poświęci kogoś teraz. Musimy go wspierać i być zjednoczeni. Powtórzę – mamy sześć punktów do zdobycia - dalej wierzy w powodzenie misji Euro 2020 Paulo Sousa.

Zobacz też: Reakcja Lewandowskiego na straconego gola. Nie pozostawił złudzeń...

Z kolei selekcjoner naszych rywali - Stefan Tarković - spodziewał się takiego spotkania.

- Co do meczu to – szczerze mówiąc – oczekiwaliśmy, że tak wyjdzie. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, byliśmy przygotowani na taki scenariusz. Udało się nam zneutralizować atak rywali, zwłaszcza Lewandowskiego. Na dodatek strzeliliśmy gola dzięki Makowi – opowiadał szczęśliwy Słowak. - W drugiej połowie Polsce, która ma dużej jakości zespół, udało się nas złapać zaskoczonych na początku, ale jestem zadowolony, bo użyliśmy stałych fragmentów, żeby strzelić gola – kontynuował Tarkovič. - Mieliśmy trochę presji i zagrożenia ze strony przeciwnika, ale udało się nam wygrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska