Pełna gotowość

     - Deklarujemy pełną gotowość do rozmów z rządem na temat systemu ubezpieczeń społecznych w Polsce i metod jego naprawy - informuje Wiktor Krzyżanowski, rzecznik prasowy Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. - _Nie zgadzamy się jednak na formułę dialogu, przyjętą przez ministra polityki społecznej Krzysztofa Patera, a w szczególności na naprawianie systemu poprzez podnoszenie obciążeń dla przedsiębiorców.
     _Konfederacja alarmuje, że wprowadzenie proponowanych przez rząd rozwiązań doprowadzi do znacznego zmniejszenia dochodów małych i średnich przedsiębiorców.
     Z wyliczeń PKPP wynika, że biznesmen zarabiający powyżej 3,9 tys. zł miesięcznie musiałby odprowadzić do ZUS równowartość 180 proc. przeciętnego wynagrodzenia. W rezultacie składki na ubezpieczenie stanowiłyby ponad 38 proc. jego zarobku. Obecnie sam może zadeklarować podstawę, od której chce płacić składki. Z reguły jest to 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
     Na ulgowe traktowanie mogliby liczyć jedynie przedsiębiorcy, którzy dopiero rozpoczynają działalność gospodarczą. Przez najbliższe dwa lata opłacaliby oni składki na ubezpieczenie społeczne od postawy wymiaru wynoszącej połowę minimalnego wynagrodzenia (412 zł).
     Rządowe propozycje zaakceptowali już posłowie z komisji nadzwyczajnej ds. rozpatrzenia ustaw związanych z tzw. planem Hausnera. Teraz projekt ustawy trafi do drugiego czytania. Swoje poparcie dla zawartych w nim rozwiązań deklarują już kluby SLD i UP, a także Samoobrona.
     Tymczasem swoje propozycje złagodzenia podwyżek przedstawiła SDPL. Proponuje 10 wariantów: od 45 do 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, w zależności od dochodów. Według rządowych propozycji byłoby to od 60 do 180 proc.