Jako pierwsi ujawniliśmy tę bulwersującą sprawę. Na godzinę przed rozpoczęciem wyborów do Parlamentu Europejskiego okazało się, że zaginął Mariusz T., szef obwodowej komisji wyborczej nr 6. Klucze do lokalu w ostatniej chwili dostarczyła jego matka, komisji cudem udało się zacząć pracę bez opóźnień. Wraz z przewodniczącym zniknęło gdzieś 1400 zł na diety dla komisji. Nakielska policja wszczęła dochodzenie.
... a diety zrabowali
W kilkanaście dni później zaginiony się odnalazł, ale bez pieniędzy na diety. Do policji zgłosił się sam i oświadczył, że w przeddzień wyborów wyjechał do Warszawy. Tam został napadnięty i obrabowany. Wersję tę, jego zdaniem, potwierdza pobyt w szpitalu. Ale zgłosił się do szpitala dopiero we wtorek, 15 czerwca, w dwa dni po wyborach. _- Kończymy już ostatnie czynności w tej sprawie. W tych dniach prześlemy do prokuratury wniosek o skierowanie przeciw Mariuszowi T. aktu oskarżenia pod zarzutem przywłaszczenia 1400 zł - _mówi powiatowy komendant policji w Nakle, Wojciech Rygiewicz.
Unia się wstydzi
Mariusz T. trafił do komisji wyborczej z rekomendacji Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Krajowej Partii Emerytów i Rencistów oraz Partii LudowoRomana Jagielińskiego.
Ale, jak ustaliła "Pomorska", pełnomocnicy tej koalicji faktycznie zawarli układ z miejscowym kołem Unii Pracy, oddając jej 19 z 20 miejsc w komisjach, w mieście i gminie Nakło. Jedno z nich przypadło bezrobotnemu Mariuszowi T., synowi członkini zarządu koła UP. - _Jest mi po prostu wstyd - _powiedział nam później Kazimierz Barański, szef nakielskiej Unii Pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?