Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiera w słupskim Teatrze Rondo

Daniel Klusek [email protected]
Kamil Michaluk, Katarzyna Sawicka i Urszula Sawicka w "Jakże ja się uspokoję“.
Kamil Michaluk, Katarzyna Sawicka i Urszula Sawicka w "Jakże ja się uspokoję“. Sławomir Żabicki
Kilka ostatnich lat życia Stanisława Wyspiańskiego pokazali w sobotni wieczór młodzi aktorzy słupskiego teatru Rondo.

Jakże ja się uspokoję

Jakże ja się uspokoję

Scenariusz i reżyseria - Stanisław Miedziewski. Występują: Barbara Kobiałka, Katarzyna Sawicka, Urszula Sawicka, Hubert Gendig, Amadeusz Gendig, Małgorzata Pożarowszczyk, Kamil Michaluk. Premiera 15 grudnia 2007 roku w teatrze Rondo.

Publiczność zobaczyła znakomicie zrealizowany spektakl, który z pewnością bardziej zainteresuje gimnazjalistów niż szkolna pogadanka o autorze "Wesela".

"Jakże ja się uspokoję" to spektakl, który przede wszystkim przedstawia Stanisława Wyspiańskiego jako człowieka z krwi i kości, a nie tylko jako abstrakcyjną postać, twórcę dzieł literackich i plastycznych. Ciekawy pomysł na ukazanie artysty znalazł Stanisław Miedziewski, reżyser przedstawienia.

- Pokazałem Wyspiańskiego w ostatnich latach i dniach życia, w czasie cierpienia i śmierci - mówi Stanisław Miedziewski. - W szkołach o Wyspiańskim uczą jako o autorze "Wesela". Ja chcę, by był on blisko widza, który poprzez jego los może zobaczyć również swój los.

Ciekawym pomysłem realizatorów było opowiedzenie ostatnich chwil życia dramaturga przez pryzmat ludzi, którzy się z nim zetknęli. Reżyser przez kilka miesięcy zbierał w tym celu dokumenty m.in. z Muzeum Wyspiańskiego w Krakowie i Muzeum Raczyńskich w Rogalinie.

Oczywiście pojawiły się też cytaty z najbardziej znanych dzieł Wyspiańskiego, m.in. z "Wesela", "Wyzwolenia", "Powrotu Odysa", "Kazimierza Wielkiego" i poezji.

Opłaciło się, bo powstała z tego opowieść atrakcyjna zarówno dla znawców literatury, jak i dla uczniów gimnazjów oraz szkół ponadgimnazjalnych. Mimo że spektakl poruszał tematy śmierci i cierpienia, nie był to dramat. Przeciwnie, wiele tu było elementów komediowych. Główna w tym zasługa Katarzyny Sawickiej, nauczycielki od niedawna współpracującej z Rondem.
Wcieliła się ona w niezwykle charakterystyczną postać żony Wyspiańskiego. Z tą rola poradziła sobie doskonale. Paradując w góralskim stroju i mówiąc góralską gwarą, zawładnęła sercami widzów. Katarzyna Sawicka to jedno z największych artystycznych odkryć Ronda i źle by było, gdyby jej przygoda z teatrem skończyła się na tym przedstawieniu.

Charakterystyczny był też Hubert Gendig, który bardzo przekonująco zagrał Wyspiańskiego. Nad wszystkim czuwał wszędobylski reporter radiowy, w tej roli Amadeusz Gendig.

"Jakże ja się uspokoję" to spektakl, który koniecznie musi zobaczyć młodzież. Okazja będzie, bo przedstawienie zostanie na początku przyszłego roku kilkakrotnie jeszcze wystawione na deskach teatru.

Najnowsza premiera Ronda to już drugie przedstawienie poświęcone klasykowi polskiej literatury. Kilka miesięcy temu młodzi aktorzy pod kierunkiem Jolanty Krawczykiewicz "odbrązowili" Adama Mickiewicza. Ukazali oni wieszcza jako kobieciarza i rozpustnika, opowiadając o różnych jego erotycznych ekscesach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza