Przypomnijmy, 23 maja 2017 roku przed południem wójta zatrzymano w Warlubiu na ul. Wiejskiej, gdy prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Według aktu oskarżenia stwierdzono u niego 0,61 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.
Oskarżony nie przyznawał się do winy. Zeznawał, że nie pił alkoholu w dniu zatrzymania, a jedynie w wieczór poprzedzający policyjną kontrolę i było to łącznie jedno piwo. Podczas wrześniowej rozprawy wójt gminy Warlubie stwierdził, że w dniu zatrzymania jadł flaki w jednym z okolicznych barów doprawione pieprzem i maggi. W trakcie posiłku zrobiło mu się niedobrze, bo cierpi na refluks i przyjmuje leki.
- Mogły mi też zaszkodzić papierosy, bo bywało, że paliłem na czczo - usłyszał sąd.
Jeden ze świadków, natomiast, stwierdził, że sześciokrotne badanie alkomatem na komisariacie w Nowem potwierdziło obecność alkoholu w organizmie Krzysztofa M.
Sprawa zadźganego na śmierć Sebastiana ze Świecia
W listopadzie Sąd Rejonowy w Świeciu zakończył przesłuchiwanie świadków i zebrał opinie biegłych, którzy wykluczyli argument obrony, jakoby alkometr zafałszował pomiar z powodu leków na zgagę i refluks, przyjmowanych przez oskarżonego.
17 listopada zapadł wyrok: sąd umorzył sprawę warunkowo na 3 lata.
- Jeśli w tym czasie oskarżony popełni inne przestępstwo, a nawet wykroczenie, sąd ma prawo anulować warunkowe umorzenie - stwierdził sędzia Sławomir Sell.
Prokuratura odwołała się od tego wyroku. Wczoraj wydział odwoławczy rozpatrywał sprawę. Prokurator Michał Ilnicki podkreślił, że sąd w Świeciu niesłusznie odrzucił wynik badania 0,61 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, choć nie został on podważony przed biegłego. Poza tym, jego zdaniem, oskarżony nie powinien zostać obdarowany dobrodziejstwem umorzenia postępowania, gdyż wykazał się brakiem krytycyzmu, od początku lansował mało prawdopodobne wersje zdarzenia. Traktował tym samym w sposób lekceważący wymiar sprawiedliwości oraz społeczność lokalną.
- Mając na karku 50 lat wiem, że życie to nie tylko chlubne czyny, ale też błędy. Ten, który popełniłem spowodował się sam się dyscyplinuję. Zebrałem słowa krytyki na spotkaniach wiejskich. Nadal biorę leki, o których mówiłem, ale kupiłem sobie alkomat, żeby sprawdzać ich wpływ na organizm - bronił się wczoraj Krzysztof M. i przyznał: - Nie jestem doskonały.
Niecałą godzinę później usłyszeliśmy, że sąd utrzymał wyrok sądu rejonowego. Jak wyjaśniał, badanie wykazujące 0,6 mg/l mogło zostać przez sąd uznane za wynik działania np. papierosa.
Zobacz zabytki wyjątkowego w powiecie świeckim "klasztorka"
- Oskarżony przyznał, że „najadł się już wstydu” - stwierdziła sędzia Małgorzata Bonisławska-Kania. Jej zdaniem to, że oskarżony jest osobą publiczną, nie może oznaczać innego traktowania przez prawo. I w jego przypadku sąd może zastosować dobrodziejstwo warunkowego umorzenia.
Sędzia Adam Sygit podsumował, że oskarżony nie może prowadzić samochodu przez 2 lata, musi zapłacić 5 tys. zł i będzie pod kontrolą sądu przez 3 lata.
- Tę sprawę traktuję jako wielką lekcję pokory i życia - skomentował dla „Pomorskiej” wyrok wójt Warlubia.
Prokuratura wprawdzie przejrzy jeszcze akta sprawy, ale Michał Ilnicki nie spodziewa się, żeby miała wnosić o kasację wyroku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
