Bliskość takiego ośrodka jak Brodnica byłaby jeszcze bardziej atrakcyjna, gdyby była tam praca. Tej, jak wiadomo, brakuje. Z dogodnego położenia korzystają więc dzieciaki, mieszkające na terenie gminy, dojeżdżające do miasta. - To spora grupa młodych ludzi. Gmina oczywiście łoży na ich utrzymanie w brodnickich szkołach - mówi wójt Edward Łukaszewski.
Oświata, utrzymanie szkół, i tym podobne wydatki pochłaniają z gminnego budżetu najwięcej pieniędzy. Planowany budżet na ten rok to około 7 500 tysiąca złotych, na oświatę planuje się wydać ponad 3 100 tysięcy. Za to trzeba utrzymać trzy szkoły podstawowe i gimnazjum. Placówki, w których uczy się ponad 530 dzieci. Sam dowóz dzieci do szkół kosztuje 175 tysięcy złotych.
Tegoroczny budżet gminy Brodnica będzie deficytowy. Oznacza to, że wyda się więcej - wspomniane wyżej 7 500 tys., niż się zarobi - 6 747 tys. złotych. - Gmina ma długi, ale myślę że nie są to jakieś wielkie kwoty i że poradzimy sobie z ich spłaceniem - stwierdza wójt Łukaszewski. Kredyty trzeba było wziąć, by zrealizować ważne dla gminy inwestycje związane m.in. z budową wodociągów i ujęcia wody w Szymkowie. Inwestycja będzie kontynuowana, w gminie liczą na pieniądze z programu SAPARD.
Plany z deficytem
jm

Edward Łukaszewski pochodzi z okolic Górzna. Z wykształcenia inżynier mechanik. Od 1987 r. nauczyciel z Zespole Szkół Zawodowych w Brodnicy. W 1990 r. został radnym i przewodniczącym Rady Gminy. W kolejnej kadencji - zastępcą wójta. Karierę w samorządzie kontynuował w poprzedniej kadencji jako radny i wybrany przez radę wójtem. W ostatnich bezpośrednich wyborach mieszkańcy zdecydowali, że nadal będzie sprawował ten urząd. Żonaty - żona Regina prowadzi gospodarstwo, dwaj synowie - Artur i Piotr chodzą do szkoły. Hobby - książki historyczne, na czytanie których jest coraz mniej czasu.
Gmina Brodnica pierścieniem otacza... Brodnicę. Dla dojeżdżających - do szkół i pracy - zewsząd jest w miarę blisko...