Potężna kraksa w centrum Bydgoszczy. Auto osobowe zderzyło s...
Wóz strażacki wchodząc w ostry zakręt upadł na bok i zatarasował w poprzek ulicę Moniuszki. Osobówka miała zmiażdżoną maskę. Dwóch strażaków i kierowca citroena trafili od razu do szpitala.
- Wyglądało to tak, jakby citroen nie ustąpił pierwszeństwa strażakom, ale trudno powiedzieć, kto tu jest winien - mówili świadkowie zdarzenia.
Skrzyżowanie niedaleko Torbydu zostało na kilka godzin zablokowane,wszędzie było mnóstwo szkła, na miejscu bardzo szybko pojawiły się dziesiątki strażaków, policjantów i lekarzy karetek pogotowia. Ruch na Trasie Uniwersyteckiej był zablokowany - kierowali nim policjanci, organizowali też objazdy. Wyglądało to bardzo groźnie.
- Strażacy już są w domu - mówi nam Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu. - Usuwanie skutków wypadku skończyło się około godz. 1 z czwartku na piątek.
Zobacz także: Potężna kraksa w centrum Bydgoszczy. Auto osobowe zderzyło się z wozem strażackim [zdjęcia]
Aby to zrobić do Bydgoszczy musiała przyjechał jednostka ratownictwa technicznego ze Świecia oraz kontener inżynieryjny z Torunia. Wszystko po to, by podnieść i przetransportować wielki wóz strażacki z 37-metrowym wysiegnikiem.
- Samo zabezpieczenie wozu, aby go sprawnie przetransportować trwało około godziny - mówi nam rzeczniczka. To nie był wóz zupełnie nowy, miał kilka lat. O tym, czy będzie można go naprawić i używać dalej, czy raczej nadaje się do kasacji zadecyduje teraz rzeczoznawca. Na pewno o tę jedną jednostkę bydgoska straż będzie przez jakiś czas uboższa, nie będzie to jednak miało wpływu na bezpieczeństwo mieszkańców. Dla porównania - nowy wóz tego typu to koszt około 2 milionów złotych.
Na razie trudno mówić o przyczynach i o tym, kto spowodowała tę kraksę. - Prowadzimy dochodzenie w tej sprawie - mówi Maciej Daszkiewicz, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Wiem natomiast, że kierowca osobówki podobnie jak strażacy wyszedł już ze szpitala.