Wydawaniem i przyjmowaniem wniosków o zasiłki rodzinne zajmują się pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Ze względu na ciasnotę w budynku przy ulicy Kilińskiego 1 przyjmowane są tylko wnioski o świadczenia pielęgnacyjne i zasiłki wychowawcze. Dlaczego właśnie te? - Bo składają je głównie osoby niepełnosprawne i z małymi dziećmi - odpowiada Edyta Mokra, zastępca dyrektora MOPR do spraw świadczeń rodzinnych i dodatków mieszkaniowych.
Interesanci obsługiwani są
w dwóch kontenerach, które ustawiono na placu obok budynku. Natomiast wnioski wydawane są w dawnej portierni. Czy to właściwe warunki do przyjmowania petentów? Czytelnicy nie kryją oburzenia. - Po zasiłki rodzinne przychodzą wprawdzie ludzie biedni, ale i oni powinni być obsługiwani w przyzwoitych warunkach, a nie w kontenerach - mówi jeden z nich. - To, co się nam proponuje, jest uwłaczające.
Edyta Mokra na takie argumenty bezradnie rozkłada ręce. - Nic innego nie możemy zrobić - mówi. - Niestety, z roku na rok przybywa nam świadczeniobior-ców, rozszerza się zakres spraw, które załatwiamy, a warunki lokalowe nie poprawiają się. Stąd te niewygody, które odczuwają nie tylko petenci, ale i pracownicy.
Dyrekcja MOPR przyznaje
że rozważała różne sposoby rozwiązania tej sytuacji. Myślano m.in. o przyjmowaniu wniosków na zasiłki rodzinne w budynku przy ul. Mazowieckiej, ale z tego pomysłu zrezygnowano, bo utrudniony byłby dostęp do bazy danych, znajdującej się w obiekcie przy ul. Kilińskiego. Na drugim piętrze budynku przy ul. Kiliń-skiego wnioski też nie mogą być przyjmowane, bowiem prowadzą tam bardzo strome schody, a poza tym są nieodpowiednie warunki przeciwpożarowe.
Jak problem ten rozwiązują inne miasta? Na przykład posiłkują się namiotami, w których przyjmowani są petenci. To rozwiązanie tymczasowe, ale jeśli innego wyjścia nie ma....
**
