Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzany gruz

Jadwiga Aleksandrowicz
Zgodnie ze specyfikacją przetargową gruz  powinien być w kawałkach najwyżej  sześciocentymetrowych. Agnieszka Kosecka  pokazuje, że tak nie jest.
Zgodnie ze specyfikacją przetargową gruz powinien być w kawałkach najwyżej sześciocentymetrowych. Agnieszka Kosecka pokazuje, że tak nie jest. Jadwiga Aleksandrowicz
Czy gruz z toruńskiego "Polchemu", wysypany na drodze w Odolionie szkodzi zdrowiu! Wyniki badań różnią się od siebie.

- Ten gruz cuchnie. Od kiedy go wysypali na drogę boli głowa, mamy zaburzenia pokarmowe, metaliczny smak w ustach, suchość w gardle - zaalarmowali nas mieszkańcy ul. Okrężnej, ciągnącej się od krańca ulicy Parkowej w Aleksandrowie po krajową "jedynkę" w Nowym Ciecho-cinku. Rosną tu domy

jak grzyby po deszczu

bo okolica jest niezwykle urokliwa, z lasem i mikroklimatem. Do ciechocińskiego Grzybka jest stąd raptem kilka kilometrów. - Takie miejsce zostało zatrute - nie mają wątpliwości mieszkający przy Okrężnej. Opowiadają że chorują też zwierzęta domowe, że na tarasach znajdują martwe robaki, że są dni, gdy trudno wytrzymać smród, że gruz na drodze pyli. - Gdy przejedzie nawet bardzo__wolno samochód, pył wzbija się w górę na trzy metry - mówią. No i że w gruzie, który miał mieć najwyżej 6 cm grubości, są ponad 20-centymetrowe kawały murów i szkła, a wśród nich pręty metalowe, zardzewiałe zawory, kawałki obwodów scalonych. plastiku, na nawet części odzieży ochronnej z maskami przeciwgazowymi włącznie. - Gmina zapłaciła za gruz betonowy, a zwieziono niezgodnie ze specyfikacją przetargu jakieś odpady z "Polchemu" - dowodzi jeden z mieszkańców. - Zleciliśmy badanie tego gruzu prywatnemu laboratorium.

W Urzędzie Gminy w Aleksandrowie pierwszy sygnał, że z gruzem jest coś nie w porządku, odebrano 30 czerwca. - Było po szesnastej, w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska już nikogo nie zastaliśmy, powiadomiłem Wojewódzki Zespół Kryzysowy i wstrzymałem prace na tej drodze - mówi Arkadiusz Świątkowski, zastępca wójta (wójt był na urlopie - dop. red.). Sprawą zajęła się policja. Na jej zlecenie WIOŚ dwukrotnie pobrał próbki gruzu. - Nie stwierdziliśmy żadnych szkodliwych substancji, ani metali ciężkich, ani związków siarki. Jedyną uciążliwością jest jego pylenie, bo wilgotność wynosi dwa procent - informowała nas w piątek Anna Ciesielska, kierowniczka delegatury WIOŚ we Włocławku, a w Urzędzie Gminy, dokąd właśnie dotarły wyniki oddychano z ulgą. - To dobrze, że mieszkańcy reagują na takie sprawy, na szczęście, zagrożenia nie ma - podkreślali wójt Andrzej Olszewski i Arkadiusz Świątkowski. Wyników Prywatnego Laboratorium Mikrobiologicznego nie znali. - Dla nas wiążące są wyniki WIOŚ - mówi wójt, a Arkadiusz Świątkowski pokazuje protokół WIOŚ, w którym mowa jest m.in. o tym, że gruz z rozbieranego "Polchemu" badany jest od 2005 roku cyklicznie przez toruńską delegaturę Inspekcji i że nie ma do niego zastrzeżeń, a także że zawartość w nich rtęci wynosi 0,0006 procent, a niklu 0,0009 proc. przy dopuszczalnych 3 procentach.

Ale mieszkańcy wynikom WIOŚ nie dowierzają. Prywatne Laboratorium Mikrobiologiczne w Aleksandrowie, do którego zwrócili się o

analizę gruzu

ma inne wyniki. Na ich podstawie już 7 bm. laboratorium zawiadomiło Powiatowego Inspektora Sanitarnego o katastrofie ekologicznej zagrażającej zdrowiu i życiu zwierząt. "Zwracam uwagę, że poziom siarczanów i ołowiu dyskwalifikuje materiał nawet jako odpad. Wartość chromu i cynku są zdecydowanie zbyt duże dla kontaktu z ludźmi. Przekroczenia dopuszczalnej ilości grzybów pleśniowych z rodzaju Aspegillus Peniocillium, Fusarium czynią substancję jeszcze bardziej niebezpieczną. Wymienione grzyby produkują toksyny powodując uszkodzenia wielonarządowe" - czytamy w zawiadomieniu.

- Przeprowadzimy kontrolę, czy nie ma zagrożenia zdrowia i życia, niezależnie od tego, jakie wyniki uzyskała Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska. Tego wymagają nasze procedury - powiedziała nam w piątek dr Ewa Jankowska, powiatowy inspektor sanitarny w Aleksandrowie.

Tymczasem w Urzędzie Gminy czekają na powrót pracownika odpowiedzialnego za budowę dróg. - Musimy sprawdzić, czy dostarczono nam gruz zgodnie ze specyfikacją przetargową, Nie znam się na tym, być może tak ma być, że są większe kawałki, które ugniata walec. Wyjaśnimy to - zapowiada wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska