Pogranicze w ogniu

Sprawy zmiany granicy gmin Rogowo i Trzemeszno nie udaje się rozwiązać pokojowo. Rogowo już powiedziało nie zamierza oddać ponad 300 hektarów swojej ziemi, ale Trzemeszno się nie poddaje.

Zdaniem wielkopolskich radnych argumenty sąsiedniej gminy, która na korektę granic się nie godzi są dziwne.

- W uzasadnieniu uchwały jaką przyjęła rada gminy w Rogowie czytamy, że agrumety o poprawie ratownictwa i kłopotach z utrzymaniem dróg to tylko przykrywka. A tak naprawdę chcemy pozyskać tereny atrakcyjne turystycznie - mówi Michał Gwiazda, przewodniczący rady miejskiej w Trzemesznie.

- Szefostwo gminy Rogowo zasugerowało mieszkańcom Rogowa jak mają się zachować w konsultacjach. Stąd negatywny wynik. Byłem na sesji w Rogowie. Przewodniczący rady gminy ośmieszał naszą administrację - mówi Wiesław Pokorski, radny i sołtys Gołąbek. - A moim zdaniem konsultacje w sołectwie Cegielnia były przeprowadzone nieprawidłowo, bo mieszkańcom źle zadano pytanie.

Jak mówi radny Pokorski do władz Rogowa nie przemawiają żadne argumenty, nie przyjmują żadnych wyjaśnień.

- Działają bardzo nieustępliwie. Ale nie można się zrażać. W gminie Inowrocław też mieszkańcy byli przeciw włączeniu do miasta, a mimo to prezydent Brejza idzie dalej - mówi sołtys Pokorski.

- Sytuacja rzeczywiście się zaogniła, bo Rogowo myśli, że chcemy cos im zabrać - mówi burmistrz.

Przypomnijmy, że w lutym odbyło się zebranie w Gołąbkach. Spotkały się władze powiatów żnińskiego i gnieźnieńskiego oraz gmin Trzemeszno i Rogowo. Wtedy Zygmunt Nowaczyk zaproponował, aby się dogadać.

- Problemem nie są granice. Problemem są drogi. Mamy wspólny interes, bo możemy z jeziora w Gołąbkach zrobić perełkę. I masa ludzie będzie tu przyjeżdżać. I obie gminy, i powiaty na tym skorzystają - przekonywał wiceburmistrz Trzemeszna.

Ten pomysł też się nie spodobał. Starosta żniński Zbigniew Jaszczuk stwierdził bowiem, że Pałuki mają takich jezior ponad 50 i nie są zainteresowane robieniem interesów w Gołąbkach.