Polskie firmy mają problemy z innowacyjnością, nasz region - z drogami

- Innowacyjność to wyzwanie, przed którym stoi polska gospodarka. Jak pan ocenia postęp w tej materii?

- To prawda, że przez lata mieliśmy bardzo duże problemy z innowacyjnością. To wyrażało się miedzy innymi w tym, że polskie firmy nie przekazywały środków na prowadzenie prac badawczo - rozwojowych, a później na ich komercjalizację. Poziom wydatków na ten cel utrzymywał się przez lata na poziomie 6,5 procenta PKB. W ostatnich latach zaczął rosnąć. Ostatnie dane wskazują, że przekroczyliśmy 1,03 procenta. Ale to jest dwukrotnie mniej niż średnia w Unii Europejskiej i trzykrotnie mniej aniżeli poziom, który założyła sobie jako docelowy. To jest mniej więcej tyle ile na badania i rozwój wydają najbardziej rozwinięte gospodarki - kraje skandynawskie, Stany Zjednoczone, Japonia. Chcemy do tego dążyć. Ale kluczem jest nakłonienie polskich firm do tego, żeby podejmowały takie ryzyko, bo wydawanie pieniędzy na prace badawcze, później komercjalizację, jest ryzykowane. Jesteśmy jednak narodem przedsiębiorczym. Chcemy, aby dzięki tym innowacjom w polskich firmach szybciej był budowany kapitał, bo innowacje pozwalają na to, żebyśmy mieli bardziej konkurencyjne produkty i usługi. Możemy za nie żądać wyższej marży, a ta powoduje, że szybciej będzie gromadzony kapitał i będą rosły wynagrodzenia. I na tym zyskuje całe nasze społeczeństwo. Dzięki bardziej konkurencyjnym produktom będziemy je mogli sprzedawać za granicę - i w Europie, i poza nią. A o to nam bardzo chodzi.

- Szczególny problem z innowacyjnością mają małe i średnie firmy...

- Widzimy, że duże firmy, również średnie, przychodzą do Polski z bardziej zaawansowanymi technologiami. Natomiast polskie firmy nie mają tego jak gdyby w swoim zwyczaju, żeby tworzyć innowacje i wdrażać na rynek. Jeśli popatrzymy na różnego rodzaju oceny innowacyjności, które są prowadzone przez wiele instytucji w Europie i na świecie, widzimy że jesteśmy coraz lepiej oceniani. Ale tam, gdzie mamy te szczególne problemy, to jest właśnie innowacyjność małych i średnich firm.

- Na gospodarkę mocno wpływa rozwój sieci drogowej. Chciałbym pana zapytać o perspektywy budowy dróg w regionie kujawsko-pomorskim, zwłaszcza ekspresowych S5 i S10. Jest problem z wykonawcami trasy S5.

- Prawdą jest, że nie będzie rozwoju jeśli nie będzie dostępności komunikacyjnej, w tym internetowej. Na to przeznaczamy teraz w kraju olbrzymie środki. To największy program w historii i z niego korzysta również województwo kujawsko-pomorskie. Realizowany jest projekt S5. W planach rządu jest także finansowanie połączenia S10 pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem. Polska jest teraz największym placem budowy w Unii Europejskiej. Realizujemy bardzo wiele projektów, a to oznacza zwiększony popyt na usługi budowlane, zarówno na prace, jak i materiały. Często bywa tak w tym świecie, także w Polsce, że niektórzy wykonawcy mają problemy. Niewłaściwie skalkulowali swoją ofertę, albo jest to firma międzynarodowa przeżywająca problemy na innych odcinkach, co się przekłada również na nasze drogi. Takie rzeczy dzieją się normalnie na świecie.

Rozmawiał Marek Weckwerth