Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorski korek

Maciej Kamiński
Bydgoszcz ma wśród kierowców z innych regionów kraju fatalną opinię. Nasza nie jest lepsza.

     - Przejazd przez wasze miasto to jak zły sen - powiadają przybysze. Ciasne ulice, fatalne ronda (poza nielicznymi wyjątkami), brak wewnętrznych, czytelnych i z daleka widocznych drogowskazów.
     Nie tylko remont
     
Ruch na bydgoskich ulicach jest coraz większy i to nie tylko w godzinach szczytu. I jest wszystko - samochody, tramwaje, piesi. Na domiar złego teraz, gdy remontowana jest tzw. obwodnica szczecińska, czyli około bydgoski fragment drogi krajowej nr 10, ciasne ulice centrum obsługują nie tylko ruch lokalny ale i tranzytowy. Wielkie tiry wprowadziły jeszcze więcej zamieszania.
     I do tego opóźniający się już o dobry miesiąc remont mostu Pomorskiego, szczególnie ważnego i newralgicznego węzła drogowego dla, choćby w miarę sprawnego, funkcjonowania układu komunikacyjnego miasta. Ten most, to dziś jeden wielki plac robót. Warunki jazdy są tu arcytrudne. Wytyczono objazdy ale i tak w szczycie przejeżdżają tędy w ciągu godziny setki pojazdów - osobowych, autobusów, tirów. Najgorzej jest od strony południowej. Sznur samochodów częstokroć sięga ronda Toruńskiego.
     Niech czekają...
     
To kolejny problem - już nie w robotach drogowych lecz w kulturze a przede wszystkim przestrzeganiu zasad Kodeksu Drogowego przez samych kierowców .
     - Kilka dni temu z Tesco jechałem Toruńską na Błonie. Było około 12.00. Tłok potworny. Kolejka samochodów przejeżdżających mostem sięgała ronda. Przed rondem zatrzymało mnie i inne pojazdy czerwone światło. Gdy zapaliło się zielone, też nie ruszyliśmy. Przejazd był zakorkowany. Zastopowały nas auta jadące od strony Alei Jana Pawła II w kierunku mostu. Dlaczego? Bo całkowicie zablokowały rondo próbując za wszelką cenę je przejechać. Gdy tylko na ich pasie zapalało się zielone światło, wjeżdżały na rondo, dobijały do kolejki i stawały, uniemożliwiając nam przejazd. Klaksony, epitety rzucane przez uchylone okna. I po co to wszystko? W każdym razie minął dobry kwadrans zanim znalazłem się po drugiej stronie Toruńskiej - opowiada jeden z czytelników. - Gdzie wyobraźnia, zdrowy rozsądek, gdzie przepisy drogowe...
     Opinia ekspertów ruchu drogowego jest jednoznaczna:
     - Takie manewry to wykroczenie! Nie wolno wjeżdżać na skrzyżowanie, nawet na zielonym świetle, jeśli nie można go opuścić podczas tej samej fazy na sygnalizatorze lub nie blokując toru jazdy innym. Kodeks Drogowy określa to w sposób nie budzący wątpliwości.
     Art. 25 Kodeksu Drogowego:
     Przecinanie się kierunków ruchu
     pkt. 4. Kierującemu pojazdem zabrania się: wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy.
     Wielu kierowców tego zapisu nie przestrzega. Policję też zbyt rzadko widać w okolicy ronda Toruńskiego (chyba, że nieco dalej na ul. Toruńskiej, vis a vis Tesco, z radarem), by pokierować ruchem lub wlepić mandat tym, którym nie wystarcza wyobraźni. Za co? Za utrudnianie jazdy innym, bo za kierownicą też trzeba myśleć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska