Poprawka za poprawką

     - Obiecywali, że wyremontują wieże kościoła farnego, która jest jednym z najlepszych punktów widokowych w mieście. Jakość rok już mija od złożenia wniosku o dotację, a sprawa nie porusza się do przodu.
     _Sami samorządowcy przyznają, że są zaniepokojeni przedłużającą się procedurą. Wniosek włodarze Chełmna złożyli w ubiegłym roku. Mimo, że niedawno projekt ów został pozytywnie zaopiniowany przez grupę warszawskich ekspertów, jako jeden z najlepszych w kraju, nie sprawiło to jednak, że sprawa posunęła się do przodu.
     - _Ciągle były jakieś drobne niedociągnięcia, bo Warszawa nie uzgodniła szczegółów z Brukselą - tłumaczy wiceburmistrz Tadeusz Jagodziński. - Najpierw jakieś zawirowania z VAT-em, potem okazało się, że środki kościelne nie są publicznymi, a kilka dni temu przemianowano je jednak na publiczne. Na bieżąco musieliśmy dokonywać pewnych zmian. Na szczęście Urząd Marszałkowski natychmiast nas o każdej nowości informował, abyśmy zdążyli dopełnić formalności.
     _Przypomnijmy, że miasto liczy na 3 mln zł z UE, które to pieniądze w blisko 70 proc. mają pokryć koszt rewitalizacji najpiękniejszych chełmińskich zabytków. Przedsięwzięcie ma być realizowane zarówno przez miasto, które dołoży do renowacji około 789 tys. zł, jak i władze kościoła: Parafia Najświętszej Marii Panny - niemal 367 tys. zł, kościół Rektoralny - 162 tys. i Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia - około 104 tys. zł.
     Chcą zaryzykować
     Władze miasta obawiają się, że zawiadomienie o przyznaniu unijnej dotacji może przyjść dopiero w grudniu tego roku. Prace przy rewitalizacji rozpoczęłyby się dopiero wiosną w przyszłym roku.
     - _Bez względu na decyzję Unii, chcemy zaryzykować i ogłosić przetarg na wykonawstwo projektu w listopadzie - utrzymuje wiceburmistrz Jagodziński. - Może się bowiem okazać, że jak wiele miast polskich zakwalifikuje się do otrzymania unijnych dotacji, wtedy pojawi się problem z wykonawcami robót, bo dobre firmy będą zajęte.