Pożyczka na dług

     Pożyczki dla publicznych zakładów opieki zdrowotnej, a nie tylko tych, które przekształcą się w spółki prawa handlowego zakłada przyjęta wczoraj przez rząd autopoprawka do projektu ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Rząd przeznaczył na ten cel 2,2 mld zł. Pieniądze mają pójść na pokrycie długów z tytułu tzw. ustawy 203.
     Pożyczka dla szpitali to kolejny pomysł na rozwiązanie problemu ogromnego zadłużenia lecznic. Według różnych źródeł wynosi ono od 8 do 12 mld zł. "Pomorska" szacuje, że dług wszystkich szpitali w naszym województwie może wynieść -na koniec roku - nawet pół miliarda.
     Skąd te długi?
     Zobowiązania finansowe placówek służby zdrowia to skutek ustawowych podwyżek płac dla pracowników i przekraczania kontraktów na leczenie. Narodowy Fundusz Zdrowia, o czym powszechnie wiadomo, jest winien szpitalom miliony za świadczenia wykonane ponad limit.
     Bezwarunkowo? Nigdy!
     Projekt ustawy o restrukturyzacji publicznych placówek leży w Sejmie od 2003 r. Zakłada on, że pożyczkę ze skarbu państwa będą mogły otrzymać tylko te jednostki, które przekształcą się w spółki prawa handlowego. Za takim rozwiązaniem opowiadały się dwa resorty: finansów oraz gospodarki i pracy. Gorącym zwolennikiem udzielenia pożyczek tylko zrestrukturyzowanym placówkom był - do wczoraj - wicepremier Jerzy Hausner. - Nie godzę się na to, aby szpitale po raz trzeci zostały bezwarunkowo oddłużone. To byłoby nagradzanie tych, którzy nieefektywnie zarządzają szpitalami - _mówił niedawno wicepremier.
     Nikczemny warunek
     -To, co proponuje wicepremier Hausner jest nikczemne. Szpitale wypłaciły pracownikom podwyżki, więc skarb państwa musi oddać pieniądze bez żadnych warunków. Jeśli rząd odrzuci autopoprawkę, minister Balicki powinien podać się do dymisji. Szpitale będą masowo ogłaszać upadłość, kraj czeka fala niepokojów społecznych - powiedział nam Marek, dyrektor Specjalistycznego Szpitala w Grudziądzu.
     Ten scenariusz, na szczęście, się nie sprawdzi.
     - Warunek bezwzględnego przekształcenia się jest zupełnie nieuzasadniony. Nie mieliśmy wpływu na podwyżki. Musieliśmy zrealizować ustawę. Grożono nam sądami - przypomina Edward Grądziel, szef WojewódzkiegoDziecięcego w Bydgoszczy. Szpital musi wypłacić pracownikom jeszcze około 160 tys. zł z tytułu ustawy.
     Zagrożone zdrowie
     Przeciwnikiem obligatoryjnych przekształceń jest Marek Balicki, minister zdrowia. - Obowiązkowa restrukturyzacja doprowadzi do katasfrofy publicznego systemu opieki zdrowotnej i zachwiania bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli._Dążenie do przekształcenia w spółki, których zadaniem jest osiąganie zysku, jest nieodpowiedzialne - argumentował Balicki.
     Dlatego resort zdrowia przygotował autopoprawkę do projektu ustawy; została przyjęta podczas wczorajszego posiedzenia rządu.
     Na trzy procent
     Minister Balicki podkreśla, że autopoprawka nie ma nic wspólnego z bezwarunkowym oddłużeniem szpitali. - Muszą rozpocząć przekształcenia - przypomina.
     Na pożyczki w budżecie państwa zarezerwowano 2,2 mld zł. Ich oprocentowanie, w stosunku rocznym, wyniesie 3 proc. W pierwszej kolejności mają być przeznaczone na zaspokojenie roszczeń pracowników wynikających z tzw. ustawy 203.
     Jednak maksymalna kwota kredytu nie będzie wyższa niż należność wynikająca z realizacji podwyżek płac w latach 2001-2002.
     - To podstępny warunek ministra Balickiego - ocenia Krzysztof Demidowicz, dyrektor Państwowego Szpitala Klinicznego. - Co z wydatkami na ten cel w 2003 i 2004 roku? - pyta.
     Pieniądze mają być wypłacane w trzech ratach. Pierwsza ma wynieść 50 proc. kwoty pożyczki. Pozostałe po 25 proc.