Pożyczki na szaro

     Sejm pracuje nad dwoma projektami ustaw, które mają zapobiec lichwie. Propozycja posłów SLD zakłada, że oprocentowanie pożyczek nie mogłoby przekraczać 16,3 proc. w skali roku. PiS proponuje trochę wyższy limit - 18 proc.
     Przeciw wprowadzeniu w życie poselskich propozycji ostro protestuje Konfederacja Przedsiębiorstw Finansowych, zrzeszająca największych pośredników kredytowych oraz banki specjalizujące się w udzielaniu szybkich pożyczek ratalnych, m.in. na zakup sprzętu RTV, AGD oraz mebli. - Przyjęcie proponowanych regulacji doprowadziłoby do zniknięcia z legalnego rynku oferty dla klientów tzw. wysokiego ryzyka, posiadających niskie lub niestałe wynagrodzenie oraz dla ludzi młodych, którzy nie posiadają jeszcze wiarygodności kredytowej -mówią jednym głosem członkowie KFP. - Popyt tworzony przez tę grupę musiałby zostać zaspokojony w obrocie nielegalnym, gdzie nie ma żadnych mechanizmów ochrony konsumenta, a metodą odzyskiwania wierzytelności jest kij baseballowy.
     _Zdaniem Eugeniusza Laszkiewicza , przewodniczącego Krajowego Związku Banków Spółdzielczych, o ocenie kredytu powinien decydować wolny rynek, a propozycja posłów ma charakter polityczny. - _Paradoksalnie pogorszyłaby się sytuacja tych konsumentów, których projektodawcy chcą chronić najbardziej - dodaje Laszkiewicz.
     Obawy bankowców i pośredników kredytowych podzielają ekonomiści. Według ekspertów z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową ograniczenie oprocentowania spowoduje zaostrzenie procedur kredytowych, a tym samym zmniejszy dostępność do pożyczek.