Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Giby. Praca za seks w urzędzie? Zofia oskarża wójta

Helena Wysocka [email protected]
Giby. Kobieta twierdzi, że została wykorzystana seksualnie.
Giby. Kobieta twierdzi, że została wykorzystana seksualnie.
Giby. Wójt wykorzystał mnie seksualnie. Zgodziłam się na romans, bo obiecywał pracę, a ja nie miałam co jeść - opowiada pani Zofia.

Kilka dni temu włodarz odmówił podpisania kolejnego wniosku o zatrudnienie. Zrozpaczona kobieta złożyła doniesienie do prokuratury. - Sprawdzamy, czy wójt nie wykorzystał krytycznego położenia tej pani, by doprowadzić do obcowania płciowego - potwierdza Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Wójt gminy Giby, bo o nim mowa, zapewnia, że są to pomówienia. Chce, by kobieta została ukarana za znieważenie i szantaż. - Zgłosiłem już tę sprawę policji - dodaje.

Miała żyć, jak pączek w maśle

Kobieta ma 49 lat i troje dorosłych dzieci. Z mężem żyje w separacji.
- Nigdy nam się nie układało - wspomina. - Z tego powodu sięgnęłam po alkohol.
Ponad rok temu wróciła do domu i zastała zamknięte drzwi. Mąż zapowiedział, że nie wpuści jej do środka. Wtedy postanowiła, że zerwie z nałogiem. Poddała się leczeniu odwykowemu. W domu męża zajęła niewielki pokój, do którego wchodzi się z ganku. Tam wegetuje do dziś.

Niewielkie pomieszczenie ogrzewa elektrycznym piecykiem, wodę przynosi od sąsiadów. - Dostaję z pomocy społecznej zasiłek rzędu 200-300 złotych - przyznaje pani Zofia. - Niemal całą kwotę wydaję na lekarstwa.

W maju ubiegłego roku poszła po pomoc do gminy. Spotkała się z wójtem, którego zna od kilkudziesięciu lat. Pochodzą bowiem z tej samej wsi.

- Zaproponował mi zajęcie w ramach robót publicznych - opowiada. - Gdy wychodziłam z gabinetu zapytał, czy nie chciałabym się z nim spotkać. Odparłam, że jeśli będę miała pracę, to czemu nie. Wtedy rzucił, że jeśli się zgodzę, to będę żyła, jak pączek w maśle.
Pani Zofia twierdzi, że spotykała się z włodarzem przez kilka miesięcy. Kontakty urwały się jesienią ub.r., a w grudniu kobiecie skończyła się umowa o pracę.

- Na początku lutego urzędniczki z "pośredniaka" poinformowały mnie, że jest szansa na kolejną - dodaje kobieta. - Pojechałam do gminy, ale wójt nie przyjął mnie, był zajęty.
Kilka dni później dowiedziała się, że nie podpisał wniosku o zatrudnienie.
- Zostałam oszukana - płacze. - Nie zależy mi na kontaktach z wójtem, ale na pracy, bo nie mam co włożyć do garnka.

Wójt poszedł na policję

Samorządowiec nie ma sobie nic do zarzucenia. - Romans?! - oburza się. - To kompletna bzdura. Mogłem przewidzieć, że kiedyś przez tą panią będę miał kłopoty. Ludzie mnie przestrzegali, abym omijał ją z daleka. Ale chciałem kobiecie pomóc, bo wiedziałem, że ma ciężko. Nigdy bym nie pomyślał, że właśnie tak mi odpłaci.

Rozmówca wyjaśnia, że nie podpisał nowej umowy na prace interwencyjne, ponieważ kobieta nie wykonywała swoich obowiązków tak, jak powinna.

- Przychodziła do pracy tylko po to, aby podpisać listę - tłumaczy. - Takiej sytuacji nie mogłem dłużej tolerować. Potrzebujemy bowiem ludzi, którzy będą angażowali się w to, co im zlecamy.
Wójt mówi, że o stawianych mu zarzutach poinformował już gminnych radnych.
- Jestem przekonany, że nikt w to nie uwierzy - dodaje. - Wszyscy wiedzą, że ta pani jest jakaś niezrównoważona.

Zawiadomił miejscową policję, że Zofia pomawia go i szantażuje. - Liczę na sprawiedliwość - dodaje.

Kobieta także. W miniony piątek złożyła w prokuraturze obszerne wyjaśnienia. Zapewnia, że mówi prawdę i jest w stanie to udowodnić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna