Prezes nieważny

     Od włośnicy do wykluczenia
     Afera w kole "Dzik" zaczęła się od myśliwego Michała K. Przypomnijmy, po aferze z zatruciem włośnicą z przerobionego dzika w więcborskiej masarni GS ponad dwustu osób Michała K. - myśliwego, który dostarczył odstrzelonego nielegalnie dzika - skazano za kłusownictwo.
     Nie wykluczono go z łowieckiej braci. Prezes KŁ "Dzik" Roman Przybysz tłumaczył, że nic nie można zrobić, skoro rzecznik dyscyplinarny Polskiego Związku Łowickiego nie uznał kłusownictwa i sprowadzenia epidemii włośnicy za naganne.
     Po artykułach o nietykalnym myśliwym z Sępólna okazało się, że Michała K. można wykluczyć z Polskiego Związku Łowieckiego.
     Kłopoty z prezesem
     Na ostatnim walnym "Dzika" prezes Przybysz po kilkunastu latach szefowania sępoleńskim myśliwym zrezygnował. Z listy członków wykreślono Michała K., uznając wreszcie, że kłusownik skazany za zatrucie włośnicą nie może być członkiem koła.
     Na nowego prezesa wybrano piekarza z Chojnic Jerzego Skibę Niestety, uchwała nadzwyczajnego walnego zebrania koła "Dzik" została uchylona przez zarząd okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Bydgoszczy. Do zakończenia kadencji został rok i PZŁ w Bydgoszczy chce, aby "Dzikiem" kierował pełniący obowiązki prezesa. Teraz rządzi łowczy Krzysztof Sucharski z Sępólna.
     W ostatnią sobotę października odbędzie się kolejne walne "Dzika" z wyborem nowej komisji rewizyjnej i nowego prezesa. W maju 2006 r. kolejne wybory. - Tam trzeba zrobić porządek - mówi Skiba. - Zastanawiam się jednak, czy kandydować. Czy mi to potrzebne?