Prokurator oskarżony

     Lubelscy prokuratorzy śledztwo wszczęli cztery lata temu. Dwa lata trwała batalia o pozbawienie Mirosława C. immunitetu, co jest warunkiem postawienia prokuratorowi zarzutów. Sąd dyscyplinarny decyzję podjął 15 kwietnia ub.r. Kiedy uprawomocniła się, Mirosław C. został natychmiast aresztowany. Za kratkami przebywa do dzisiaj.
     Jak powiedział nam**Cezary Maj, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie, Mirosławowi C. zarzuca się, że w roku 1992 przyjął warty nie mniej niż 550 zł serwis obiadowy w zamian za załatwienie zwolnienia z aresztu mężczyzny, który czynnie zaatakował policjanta (złamał mu rękę). Oskarżył go, ale na zakończenie procesu spowodował, że prokuratura złożyła wniosek o ukaranie oskarżonego tylko więzieniem w zawieszeniu, choć według kodeksu karnego powinna wnosić o bezwzględne pozbawienie wolności.
     Według aktu oskarżenia - w roku 1998 inowrocławska policja dwa razy zatrzymywała kierowcę opla ascony z podrobionym dowodem rejestracyjnym auta. Prokurator Mirosław C. sprawił, że dwa razy go wypuszczono, oddano mu podrobione dokumenty i nie wszczęto przeciwko niemu postępowania karnego.
     Mirosławowi C. zarzuca się też, że żądał 10 tys. zł łapówki od jednego z podejrzanych o wyłudzenie ponad miliona złotych z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
     Prokuratorowi Mirosławowi C. grozi za to do 10 lat więzienia.