Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promocje w sklepach to już historia? Koronawirus zmieni handel...

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Nadesłane/MondayNews
Sieci handlowe mogą teraz dynamicznie zmieniać promocje w gazetkach i na półkach. Niektórzy eksperci przewidują, że retailerzy będą mocniej promować produkty świeże i o krótkim terminie ważności. Jednak ogólnie będzie coraz mniej obniżek.

Jednym z głównych wyzwań dla handlu jest teraz utrzymanie harmonijnych dostaw. Ceny podstawowych produktów mogą zostać podniesione, z uwagi na rosnące koszty dystrybucji. Część sieci prawdopodobnie wykorzysta też obecną sytuację. Ale nagłe i silne wzrosty raczej są wykluczone ze względu na konkurencję i względy wizerunkowe.

Z uwagi na masowe wykupywanie towarów przez Polaków, sieci handlowe mogą dynamicznie zmieniać promocje w gazetkach i na półkach.

Polecamy także: Raty kapitałowe i odsetkowe będą zawieszone. Oto konkretne propozycje banków [PKO BP, Pekao, ING, Santander, mBank, Millennium]

Jak zauważa Tomasz Jabłoński z aplikacji BLIX, poza problemami z zaopatrzeniem i logistyką, retailerzy wstrzymują kampanie reklamowe i spontanicznie zmieniają strategie cenowe. Od obniżek ważniejsza jest teraz dostępność produktów, która generuje ruch w sklepach oraz bezpieczeństwo klientów robiących zakupy.

To nie jest dobry czas dla promocji

– To nie jest dobry czas dla promocji, gdyż pewne towary, np. makarony, ryże czy mydła, są kupowane bez względu na ich ceny. Sądzę, że sieci zmienią swoje strategie. Przy okazji sprzedaży kryzysowej będą promowały produkty świeże i o krótkim terminie ważności. Z całą pewnością jednak wielkość ich nabycia spadnie – przewiduje dr Maria Andrzej Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.

Dr Urszula Kłosiewicz-Górecka, członek Zespołu Foresightu Gospodarczego w Polskim Instytucie Ekonomicznym, podkreśla, że sytuacja jest dość dynamiczna. Dni, a nawet godziny mogą spowodować radykalne zmiany w zachowaniach, obserwowanych trendach i strategiach przedsiębiorstw handlowych. Dlatego trzeba pamiętać o tym, że wszystkie prognozy i analizy obarczone są dużymi błędami.

To jest przejściowe?

– Obecna sytuacja ma charakter wyłącznie przejściowy, co trzeba wyraźnie podkreślić. Zwiększone zakupy były reakcją konsumentów na informację o zamknięciu placówek oświaty. Ten stan nie będzie trwał ciągle, zatem nie ma powodu, żeby zmieniać globalnie strategie marketingowe, tym bardziej że zaopatrzenie i handel funkcjonują stabilnie – przekonuje Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.

Natomiast dr Kłosiewicz-Górecka dodaje, że zwiększone zakupy żywności i środków higienicznych oraz czystości wyciszą się, o ile radykalnie nie pogorszy się sytuacja epidemiologiczna. Obecnie ważne jest zachowanie dostępności sklepów, utrzymanie sprawności łańcuchów dostaw i harmonijnie uzupełniane towarów na półkach. To jest kluczowe w sytuacji możliwych problemów z utrzymaniem odpowiedniego poziomu zatrudnienia. Niezwykle istotne jest zachowanie bezpieczeństwa żywności, pracowników i klientów. Spełnianie tych podstawowych funkcji handlu jest obecnie największym wyzwaniem dla firm i będzie miało odzwierciedlenie w strategiach działania.

– Sytuacja będzie kształtować się dynamicznie, w zależności od decyzji władz, liczby zachorowań i poziomu paniki społecznej. Jeśli rozprzestrzenianie się koronawirusa zostanie unormowane, klienci będą przyciągani do sklepów atrakcyjnymi ofertami, dla których zaczną nawet naruszać zasady kwarantanny. Ostatecznie wszyscy wypatrywać będą opanowania sytuacji z nadzieją na zmianę kontekstu zakupowego w związku ze zbliżającymi się świętami – mówi Tomasz Jabłoński.

Z kolei Hubert Majkowski z Hiper-Com Poland, nie przewiduje w najbliższym czasie wahań liczby obniżek prezentowanych w gazetkach. Ekspert spodziewa się natomiast zmiany ilości promocji w samych sklepach. Może ona ogólnie wzrosnąć w przypadku produktów nie pierwszej potrzeby, na które jest mniejszy popyt.

– Najbardziej niezbędne produkty szybko się wyprzedadzą. Mniej trwałych artykułów nie da się zaoszczędzić. Dlatego promocji będzie coraz mniej – zarówno tych w gazetkach, jak i na sklepowych półkach. Jednocześnie konkurencja powstrzyma duże sieci przed podnoszeniem cen w trybie nadzwyczajnym. Przyczynią się do tego też względy wizerunkowe – prognozuje dr Faliński.

Z kolei eksperci z platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH zauważyli, że w ostatnich dniach sieci nieco podniosły ceny nowego asortymentu, wykładanego na półki. Te produkty, które były wcześniej w promocji, zaczęły znikać.

Polecamy także: Dzielni kasjerzy z Biedronki i Lidla dostaną premie! Ile?

– Sieci prawdopodobnie podniosą ceny większości artykułów, w związku z rosnącymi kosztami logistyki. Natomiast wysoki popyt na produkty podstawowe znosi potrzebę ich silnego promowania. Jeżeli uda się szybko opanować pandemię, jej skutki będą mało widoczne dla konsumentów. W innym wypadku ceny będą rosły, a promocje – znikały – ostrzega Hubert Majkowski.

Jak wyjaśnia ekspert z aplikacji BLIX, sieci obawiają się spadków sprzedaży. Atmosferę podgrzewa fakt, że nie wiadomo, jak długo potrwa kwarantanna Polaków. Obecnie koszt zakupu asortymentu pierwszej potrzeby nie odgrywa dla konsumenta kluczowej roli. Dlatego sieci mogą podnosić ceny, tym samym dywersyfikując ryzyko zamknięcia sklepów czy zmniejszenia ilości odwiedzin.

Wzrost cen?

– Nie jest wykluczony czasowy niewielki wzrost cen żywności i środków higienicznych w kolejnych dostawach. Może on wynikać z różnicy kosztów, ale też z uznania przez część przedsiębiorstw obecnej sytuacji jako szansy na poprawę sytuacji ekonomicznej. Z kolei promocje art. nieżywnościowych mogą okazać się zasadne i bardziej doceniane przez klientów w nieco dłuższej perspektywie, gdy koronawirus zostanie już opanowany – uważa dr Kłosiewicz-Górecka.

W najbliższych tygodniach głównym problemem może nie być cena towaru, lecz jego produkcja i dostawa, na co zwraca uwagę Andrzej Wojciechowicz, ekspert Komisji Europejskiej. Nawet jedna zakażona osoba w zakładzie produkcyjnym może inicjować 14-dniową kwarantannę przedsiębiorstwa. Interesariusze całego łańcucha dostaw są pod tą samą presją. To czarny scenariusz, który chyba jednak nam nie grozi.

Rozdrobnienie i pozorna słabość polskich producentów żywności w tych warunkach są zbawienne dla całego systemu zaopatrzenia w artykuły FMCG.

Źródło: MondayNews

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska