Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed koronawirusem pracownicy dawali z siebie wszystko. A teraz? Są zwalniani, bo... firmy raczej żyły na bieżąco

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Tomasz Hołod
Firmy nie spodziewały się takiego kryzysu, wiele z nich koronawirus zaskoczył. Efekt? Niektóre zwalniają grupowo lub pojedynczo, także na Kujawach i Pomorzu. - Niektórzy nie rejestrują się w pośredniaków, a żyją z pomocy rodziny.

- Córka nie miała odwagi, ale ja ją mam - twierdzi mama Patrycji (imię zmienione), zatrudnionej w sieci znanych barów w Bydgoszczy.

- Widziałam wcześniej, jak stara się i ciężko pracuje godząc to ze studiami. Czasami harowała ponad siły, a gdy przyszedł kryzys? Niestety, nie dostała pensji za kwiecień. Ponoć ta firma starała się o pieniądze z tarczy, ale ludzie dostali grosze. Nadzieja, że podobno zmienił się franczyzobiorca i chce się z ludźmi dogadać. Zobaczymy.

Nie bardzo było z czego odkładać...

To jedna z wielu smutnych historii, ale takich zapewne mamy dziś więcej. Odkąd jest koronawirus, w marcu pięć zakładów w regionie zgłosiło chęć zwolnień grupowych, dotyczyły 111 osób, w kwietniu było to proporcjonalnie 7 firm i 311 osób.

Polecamy także: Tarcza antykryzysowa dla firm czy na tarczy? ZUS przelał prawie 24,6 mln zł postojowego dla kujawsko-pomorskich firm

Dotyczy to miast Bydgoszcz, Grudziądz, Toruń oraz powiatów włocławskiego, sępoleńskiego, mogileńskego tucholskiego, lipnowskiego, włocławskiego, żnińskiego - wynika z informacji nadesłanej przez Violettę Murawską z Wydziału Badań i Analiz Wojewódzkiego Urzęduw Toruniu.

Oczywiście, wiele innych firm też zwalnia, choć już nie grupowo.

- Część przedsiębiorców od razu pomyślała o obniżaniu kosztów - zaznacza ekonomista Marek Zuber. - A istotna ich część do koszty pracy. Zaczęły się zatem zwolnienia. Pewnie często zbyt pochopne, być może zbyt nerwowe. Mieliśmy, oczywiście, także głosy wielu przedsiębiorców, którzy mówili o tym, żeby nie zwalniać, że pracownicy to wartość, a teraz nadszedł czas dołożenia z tego, co się wcześniej wypracowało. Ale nie zmienia to faktu, iż w wielu przypadkach nie bardzo było z czego dokładać, albo perspektywa wydała się zbyt dramatyczna.

Epidemia koronawirusa odwróciła trendy

Zwolnienia zaczęły się już w marcu.

- No dobrze, ale to dlaczego nie widzimy ich w oficjalnych danych? GUS poinformował właśnie, że bezrobocie w marcu spadło o jedną dziesiątą punktu procentowego, do 5,4 proc. Spadło, a nie wzrosło! Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie jest kilka. Po pierwsze, jeśli ktoś został zwolniony na przykład pod koniec marca, to w marcu był jeszcze zatrudniony. Czyli, nie zasilił szeregu bezrobotnych. Ten efekt zobaczymy dopiero w liczbach za kwiecień (GUS jeszcze ich nie podał - red.). W dodatku, jeśli ktoś miał na przykład miesięczny termin wypowiedzenia, to będzie formalnie zatrudniony nawet jeszcze w kwietniu. Efekty działań podjętych na początku kryzysu będą się pokazywały przez kilka miesięcy. Po drugie, co prawda, zwolnienia się zaczęły, ale z pewnością trudno jeszcze było mówić o powszechnych. Minęło jednak zbyt mało czasu nowej rzeczywistości. Analizowano sytuację, dokonywano obliczeń, szukano możliwości - dodaje Zuber.

- Wiele osób, które zakończyły współpracę z pracodawcami, z różnych względów nie rejestruje się jako bezrobotni, próbując samodzielnie znaleźć pracę lub przeczekać trudny okres w oparciu o zgromadzone pieniądze lub pomoc rodziny i najbliższych - uważa Monika Fedorczuk, ekspertka Konfederacji Lewiatan. - Również ograniczone działanie powiatowych urzędów pracy i ich przejście wyłącznie do trybu on-line może mieć wpływ na możliwość zarejestrowania się przez określone grupy osób, które utraciły pracę.

Polecamy także: Kto na pewno zarobi na koronawirusie? Psychiatrzy. Szok, ile już jest wart ten rynek!

- Wydaje się, że epidemia koronawirusa odwróciła trendy obserwowane na rynku pracy. Prawdopodobnie wchodzimy w okres rosnącego bezrobocia, utrzymania dotychczasowego poziomu wynagrodzeń, a dla części pracowników nawet czasowego ich obniżenia w związku m.in. z przyjęciem rozwiązań takich jak obniżony wymiar czasu pracy, przestój ekonomiczny czy - zapowiadane przez resort pracy - inne instrumenty służące utrzymaniu miejsc pracy - podsumowuje Fedorczuk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska