Przed Wielkanocą zatrudnią więcej

Na tydzień, dwa, najwyżej miesiąc.

Duże sklepy mają duży problem. W ciągu roku trudno im pozyskać kandydatów na kasjerów, sprzedawców, magazynierów lub osoby do wykładania towaru. - Zniechęcają niskie płace. Miesięcznie kasjer zarabia około 800 złotych na rękę, a praca jest monotonna i męcząca - mówi Monika Koprek, pośrednik pracy w Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży w Bydgoszczy.

Ale mają pomysły
Dyrekcje marketów przed świętami szukają pracowników bardziej intensywnie. Prześcigają się w pomysłach. Auchan, przykładowo, rozwiesił plakaty w bydgoskich tramwajach i autobusach. Niektóre sklepy Biedronka i Lidl mają afisze na drzwiach wejściowych do swoich sklepów. Kilka sieci handlowych szuka chętnych do pracy wśród bezrobotnych zarejestrowanych w pośredniakach w naszym regionie. Inne próbują w ochotniczych hufcach pracy i młodzieżowych biurach pracy.

Umowa na tydzień
Niektóre sklepy chcą zatrudnić personel na ostatni tydzień przed świętami, inne na dwa tygodnie, jeszcze inne na miesiąc. Są i takie, które przyjęłyby kandydatów nie tylko na okres przedświąteczny, ale na stałe. Większego odzewu nie ma.

Z ratunkiem przychodzą agencje pracy. - Dwa razy do roku, przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocą, mamy największy ruch. Gdy nasi pracownicy nie są w stanie obsadzić wszystkich stanowisk, pomocy szukamy w agencji pracy tymczasowej. Korzystamy ze wsparcia trzech agencji - przyznaje Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzecznik Reala. - To dzięki nim mamy tuż przed świętami pracowników tymczasowych. Pracują między innymi jako kasjerzy, magazynierzy, wykładają towar na półkach.

Większość pracowników tymczasowych zakończy pracę w sobotę przed świętami. Jeżeli zajęcie im się spodoba, a w markecie są wakaty, zainteresowani mogą zostać na stałe.