Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przychodzi petent do urzędnika, a urzędnik: - Teraz jem

Jakub Roszkowski [email protected]
Sala dla petentów w sianowskim ratuszu. Tu już śniadania nie zjesz.
Sala dla petentów w sianowskim ratuszu. Tu już śniadania nie zjesz. Radek Koleśnik
Dlaczego sianowscy urzędnicy jedzą na sali, na której przyjmują petentów? - Bo nie mamy pokoju socjalnego - odpowiadają. - Nieprawda. Przyzwyczaili się - tłumaczy burmistrz.

- Wchodzę, widzę przede mną pana, który zajada sobie smacznie jakąś kiełbaskę, może parówkę. Postanowiłam, że właśnie z nim porozmawiam - relacjonuje nam swoją przygodę w sianowskim ratuszu pani Maria. Panem, który się właśnie posilał, był jeden z miejskich urzędników. A Czytelniczka chciała się dowiedzieć w którym dokładnie pokoju odbierze duplikat ważnych dla niej dokumentów.

Uznała, że rozmowa z zadowolonym, bo właśnie smacznie sobie zajadającym późne śniadanie urzędnikiem, nie powinna być trudna. Choć przebiegła jej też przez głowę myśl, że coś tu nie pasuje.

- "Pachnąca" jedzeniem sala dla petentów i widok jedzącego urzędnika nie pasowały mi do miejskiego klimatu i powagi ratusza - mówi już bardziej serio Czytelniczka.

Oniemiała na moment, gdy usłyszała jednak, że w tej chwili jest przerwa śniadaniowa i ma poczekać. Zapytała więc wprost, czy w takim razie śniadania nie powinny być konsumowane w pokoju socjalnym. Usłyszała, że w tej sprawie niech porozmawia z kierownikiem wydziału. Porozmawiała. I tam usłyszała, że w sianowskim ratuszu nie ma pokoju socjalnego, więc urzędnicy mogą jeść sobie na sali. Zapytano się jej jeszcze, czy jej to aż tak przeszkadza?

- W zasadzie to nie przeszkadza. Ale estetycznie to na pewno nie wygląda. W zasadzie to urzędnikom i burmistrzowi powinno zależeć na powadze urzędu. A my, mieszkańcy, możemy to dowolnie komentować - uważa.

Burmistrz Maciej Berlicki nie wierzy, że urzędnik odmówił Czytelniczce pomocy, odpowiadając jej, że w tej chwili je. - Ale prawdą jest, że rzeczywiście w tym czasie się posilał. Już nawet z nim to sobie wyjaśniłem - tłumaczy burmistrz. - I on już nie będzie jadł na sali - dodaje. Zapewnia jednak, że nikomu z pracowników urzędu, w związku z tym incydentem, nie zakazał robić przerw na śniadanie. - Nadal wszyscy mają prawo i mogą korzystać z tego przywileju - mówi. I pokazuje niewielkie pomieszczenie, które opisuje jako pokój socjalny. - Przewidujemy jeszcze remont tego pokoju. Tu mogą wszyscy przychodzić od dawna. Nie mam więc pojęcia, dlaczego Czytelniczce odpowiedziano, że takiego pokoju nie ma. Może po prostu urzędnicy przyzwyczaili się, że zawsze jedli na sali i nikt na to nie zwrócił uwagi. Teraz już do tego nie powinno dochodzić - zakończył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!