https://pomorska.pl
reklama

"Reperowanie" kiełbasy, czyli restauracyjne sztuczki

(pio)
sxc
- Taki restauracyjny recykling jest powszechny. Z resztek jedzenia, pozostawionych na talerzach przez gości, robi się np. zupę krem - mówi jedna z kelnerek. Takich "tajemnic" kucharze i kelnerki mają sporo. Uwaga! Można dostać awersji do jedzenia.

Załoga barów szybkiej obsługi, restauracji czy kawiarni ma sposoby, by nieatrakcyjne posiłki uatrakcyjnić.

Nic się nie zmarnuje

Jeden z kelnerów opowiada: - Z resztek warzyw, pozostawionych na talerzach przez naszych gości, robiliśmy zupę krem. Gdy klienci nie zjedli surówek, a zielenina nie wyglądała na tkniętą, trafiała na talerz innego zamawiającego obiad. Podobnie robi się z pierogami, mięsem, bigosem.

Uciekająca panna młoda

Chleb gnieciony kolanem

Inni mają inne sposoby. Chleb, żeby był świeższy, trzeba… ugnieść kolanem. Wtedy zyska na miękkości, to znaczy będzie się kruszył. A to przecież "objaw" świeżego pieczywa.

"Reperowanie" kiełbasy

Kiełbasa będzie wyglądała na taką, co dopiero wydostała się z masarni, gdy się ją umyje i natłuści olejem albo oliwą. Niegdyś głośno było o tym, że w pewnej sieci marketów, pracownikom działu mięso i wędliny, kazano myć kiełbasę z nalotem płynem do mycia naczyń, by była bardziej apetyczna.

Ser jak świeży

Jak poradzić sobie z serem? - Ser żółty trzeba zamoczyć na chwilę w mleku, a po wyjęciu nie będzie już zeschnięty. Białe gatunki sera należy zamoczyć w przegotowanej, letniej wodzie. I efekt będzie taki sam, jak w przypadku sera żółtego.

Kurczaki trzeba "podreperować" mocząc je w osolonej wodzie.

Frytki smażone w oleju niezmienionym od 5 czy 6 dni też nie należą do rzadkości.

Drogie te drinki

Barmani też mają tajemnice. Tanią wódkę miksują np. z cukierkami. W ten sposób powstaje alkohol z bardzo, ale to bardzo wysokiej półki.

Niedopite napoje trafiają czasem do zamówionych drinków innych gości. Tańsze piwa mają podmieniane etykietki i już można je drożej sprzedawać.

Sposób "na włos"

Klienci też stosują sztuczki. - Mam sposób "na włos" - mówi pan Piotr. - Zamawiam np. zupę w restauracji. Gdy kończę jeść, wołam kelnerkę i mówię, że znalazłem w zupie włos. Jeśli nie chce uznać reklamacji i domaga się, bym uregulował rachunek za posiłek, odpowiadam, że sprawę skieruję do sanepidu. To działa! W efekcie najem się za darmo, bo w ramach mojej "reklamacji" i przeprosin ze strony restauracji, jedzenie dostaję gratis.

Bo zupa była za słona

Inny klient wspomina: - Gdy nie chciałem płacić, zamawiałem posiłek, zazwyczaj dwa dania i pod koniec jedzenia soliłem to, co mi pozostało na talerzu. Wołałem kelnerkę i narzekałem na za słone jedzonko. Skutek? Nie musiałem płacić za zamówione dania.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
chip
E-75 kilometr 255-ty
Schabowy po kolegach i ogórek pierdionty
I doszliśmy do opowieści kresu,
o kotlecie wielkim jak klapa od sedesu.

grabażyzmy i lipiński w jednym

Wybrane dla Ciebie

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska