Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice drżą, urzędnicy śpią

Marek Ewertowski
Czytelnicy "Pomorskiej" z Grzybna proszą o interwencję w sprawie budowy chodnika i zatoczki dla autobusów

przy drodze wojewódzkiej nr 543 z Brodnicy do Grudziądza. Drżą o swoje dzieci jadące do szkoły. Droga wojewódzka przebiegająca przez środek wsi stanowi zagrożenie dla pieszych, szczególnie tych najmłodszych. Mieszkańcy boją się o życie swoich dzieci.

W swoim liście napisali "... codziennie w godzinach porannych, dzieci uczęszczające do szkoły w Drużynach i Gimnazjum w Bobrowie, zbierają się na przystanku PKS, przy ruchliwej drodze i czekają na autobus szkolny. Aby tam dojść - kluczą__pomiędzy pędzącymi samochodami - jeśli tam dotrą, stoją stłoczeni - około trzydzieścioro dzieci" .

- W Grzybnie, rzeczywiście, jest niebezpiecznie. Kierowcy nie zawsze zdejmują nogę z gazu. Wypadków, na szczęście, nie było dużo. W ubiegłym roku jedna osoba została ranna w zderzeniu motocykla z autem, a w tym roku mazda uderzyła w płot.

Kierowca poniósł śmierć

w tym zdarzeniu - mówi asp. Piotr Kotewicz z brodnickiej policji.

Jedziemy do Grzybna. Rzeczywiście, droga ruchliwa, dzieci i mieszkańcy na przystanek idą skrajem drogi. Jest wiata dla oczekujących, ale brak zatoczki. W całej wsi nie ma ani jednego, oznakowanego przejścia przez jezdnię. Nadjeżdża autobus. Przymierzamy się do zrobienia zdjęcia. Momentalnie inne samochody hamują. Okazuje się, że zachowanie kierowców, przy fotoreporterze, to wyjątek.

- Odprowadzamy dzieci na przystanek, bo obawiamy się o ich życie. Szczególnie niebezpieczne są pędzące, wielkie ciężarówki. Zwracaliśmy się wielokrotnie do władz gminy, ale zaległa cisza. Czy musi wydarzyć się tragedia, aby właściwe urzędy zareagowały - pyta jedna z matek, odprowadzających dziecko na przystanek.

Co na to Urząd Gminy w Bobrowie?

- Sprawa jest nam znana od trzech lat. Budowa chodnika leży w kompetencji zarządcy drogi. Zwracaliśmy się o wybudowanie chodnika, ale warunki jakie zaproponował zarząd, są dla nas nie do przyjęcia. Gmina musiałaby wziąć na siebie cały ciężar inwestycji, a zarządca dałby trochę kostki. Taka inwestycja, to duże pieniądze. Dwa tygodnie temu zarząd dróg w przesłanym piśmie podtrzymał swoje stanowisko. Sprawę przekażemy radnym. Niech podejmą decyzję - mówi Ewa Ulicz, sekretarz urzędu.

A przecież

można inaczej,

o czym świadczy przykład gminy Bartniczka. Też droga wojewódzka, a zatoczki, chodniki i przejścia przez drogę wykonała gmina. Tam bezpieczniej, rodzice i wójt śpią spokojnie.

Pisma krążą pomiędzy urzędami, a od tego bezpieczniej nie będzie. Ruch coraz większy, tragedia może zdarzyć się w każdej chwili. Urzędnicy śpią spokojnie. Przecież to nie ich dzieci, codziennie ryzykują życiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska