Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwóch napadło, trzeci stał na czatach... - Kulisy napadu na bank w Suchedniowie

Mateusz BOLECHOWSKI [email protected]
Policjanci po napadzie na bank szybko dotarli na miejsce. Ich działania przyniosły błyskawiczny sukces.
Policjanci po napadzie na bank szybko dotarli na miejsce. Ich działania przyniosły błyskawiczny sukces. Fot. Mateusz Bolechowski
Wystarczyło im kilkanaście sekund, by sterroryzować obsługę i zabrać 20 tysięcy złotych. To miał być łatwy zarobek. Po zaledwie kilku dniach nasi stróże prawa ujęli trzech podejrzewanych, odzyskali pieniądze i broń użytą podczas napadu.

W czwartek, 10 grudnia, o godzinie 14 w suchedniowskiej placówce jednego z banków ruch był niewielki. Mała filia w bramie bloku obsługuje głównie mieszkańców Suchedniowa. Za biurkami siedziały trzy pracownice, przy okienku stał klient, młody mężczyzna. Nagle w drzwiach pojawiło się dwóch mężczyzn w kominiarkach i ciemnych ubraniach. W rękach mieli broń. "Na ziemię!" - padła komenda. Wszyscy posłuchali. Jeden z bandytów kazał kasjerce dawać pieniądze. Wydała to, co było pod ręką, jak się okazało, około 20 tysięcy złotych. Zajście zarejestrowane przez kamerę monitorującą obiekt trwało zaledwie kilkanaście sekund. Napastnicy zniknęli za drzwiami, pozostawiając w środku zszokowanych ludzi. Po chwili jedna z pracownic włączyła alarmowy przycisk, na miejsce przyjechała policja.

NIE SPODZIEWALI SIĘ POLICJI

Skarżyscy kryminalni zabrali się do pracy, ekipa techników kryminalistyki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach zabezpieczyła ślady. Stróże prawa nie ukrywali, że schwytanie przestępców nie będzie łatwe. A jednak się udało! Już następnego dnia włoszczowska policja zatrzymała 20-letniego mężczyznę z niewielkiej miejscowości pod Włoszczową. Podczas przeszukania znaleziono na jego posesji kilka gram białego proszku, prawdopodobnie amfetaminy, oraz część zrabowanych pieniędzy. Następnego ranka, w sobotę, kryminalni zapukali do drzwi 20-letniego suchedniowianina. On także miał część pieniędzy. Jak informował komisarz Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji, zatrzymani nie mieli wcześniej konfliktów z prawem.

WESZLI RAZEM Z DRZWIAMI

Ostatni z prawdopodobnych uczestników napadu został zatrzymany wczoraj rano. To 25-letni skarżyszczanin, dobrze znany policjantom. Ukrywał się w Warszawie. - W akcji brali udział świętokrzyscy policjanci i grupa z Centralnego Biura Śledczego. Mężczyzna nie chciał otworzyć drzwi na wezwanie, więc trzeba je było wyważyć. Potem oporu już nie stawiał - mówi komisarz Pedrycz.

Pierwszym dwóm mężczyznom już postawiono zarzuty rozboju, za który grozi im do dwunastu lat więzienia. Zostali tymczasowo aresztowani. Ostatni ze schwytanych jest przesłuchiwany. Jak mówią policjanci, obciążający go materiał dowodowy jest poważny. Sukces policji jest niezaprzeczalny. W krótkim czasie odzyskano kilkanaście tysięcy złotych zrabowanych z banku, zabezpieczono też pistolet - wbrew poprzednim doniesieniom prawdopodobnie nie jest to prawdziwy rewolwer, a broń pneumatyczna.

WPADLI PRZEZ SAMOCHÓD

O szczegółach akcji stróże prawa nie chcą mówić. Jerzy Kutera, prokurator rejonowy w Skarżysku, mówi oględnie - duże znaczenie miał samochód, jakim przestępcy odjechali po dokonanym napadzie. Jak udało się nam ustalić, była to czerwona skoda. Prawdopodobnie ktoś zauważył coś niepokojącego i powiadomił o tym policjantów. Idąc tym tropem kryminalni docierali do kolejnych podejrzewanych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że podczas przesłuchań zatrzymani szybko zaczęli "sypać", każdy z nich zrzucał winę na pozostałych, próbując pomniejszyć swoją rolę w dokonaniu przestępstwa.

- Dwaj pierwsi zatrzymani przyznali się do winy - informuje Jerzy Kutera. Prokurator dodaje, że według ustaleń śledczych, bezpośrednio w napadzie uczestniczyli suchedniowianin i mieszkaniec Skarżyska. 20-latek z Włoszczowy stał na czatach.

WSZYSTKO ZAPLANOWALI

Jak wynika z przesłuchań zatrzymanych, do napadu szykowali się od pewnego czasu. Obserwowali bank, obmyślali trasę ucieczki. Spotykali się kilka razy. Po błyskawicznym napadzie wsiedli do skody i szybko odjechali. Po drodze zatrzymali się, żeby zakopać wepchnięte do reklamówki ubrania, kominiarki i pistolet. Potem podzielili się pieniędzmi i rozjechali do swoich domów. Akcja poszła zgodnie z planem, przestępcy nie spodziewali się tylko jednego, że tak szybko trafią za kratki. Młodych ludzi, w większości z dobrych domów, czeka proces i prawdopodobnie odsiadka. Jak się okazuje, życie to nie gangsterski film...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie