Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła Podstawowa nr 1. Obiadowy skandal. To była lekcja upokorzenia

Aneta Boruch [email protected] tel. 85 748 96 63
Obiadowy skandal w Szkole Podstawowej nr 1 w Białymstoku
Obiadowy skandal w Szkole Podstawowej nr 1 w Białymstoku sxc.hu
Uczniowie, których rodzice spóźnili się z opłaceniem obiadów, zostali wyproszeni z kolejki do okienka i odesłani na darmową zupę. - To upokorzenie i ośmieszenie - oburzają się inni pedagodzy. - Dyrektorka wybrała rozwiązanie najgorsze z możliwych i ugodziła w dzieci.

Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 1 w Białymstoku nie widzi w tym nic złego. Zapłacić za obiady trzeba było do 10 kwietnia. W miniony piątek szkolna intendentka wyselekcjonowała uczniów, którzy nie mogą zjeść posiłku.

Zrobiła to publicznie - w stołówce, podczas przerwy obiadowej. Dzieci stały w kolejce do okienka, intendentka siedziała na krzesełku obok z listą. Kolejno pytała o nazwisko i sprawdzała, kto nie ma opłaconych obiadów. Gdy wyłapała takiego ucznia, odsyłała go po zupę.

- Skandaliczne jest takie stygmatyzowanie dzieci wobec rówieśników - napisała do nas oburzona matka jednego z uczniów jedynki.

- Nikt żadnemu dziecku krzywdy nie zrobił, żadne nie płakało - argumentuje Mariola Sakowicz, dyrektorka podstawówki. I dodaje: - Tak naprawdę to dziecko w ogóle nie powinno wchodzić do stołówki w sytuacji, gdy ma nieopłacone obiady. I to matka powinna go tego nauczyć.

Dyrektorka nie ma sobie nic do zarzucenia. - Musimy uczyć dzieci uczciwości. Nie możemy żywić tych, którzy nie płacą. Uważam, że dobrze się dzieje, że w ogóle dajemy zupę tym uczniom, których rodzice jeszcze nie opłacili obiadów - mówi.

Dyrektorzy innych białostockich szkół nie mogą uwierzyć w to co się stało.
- To było niewłaściwe, takie zdarzenie nie powinno mieć miejsca. Czasy są niełatwe i po prostu trzeba podać w jakiś sposób rękę i rodzicom, a przede wszystkim dziecku - nie ma wątpliwości Anna Dec, dyrektorka Zespołu Szkół nr 2.

Przypomina, że w jej placówce też są rodzice, którzy płacą po terminie. Zgodnie z regulaminem wtedy naliczane są odsetki za zwłokę, ale nikt nie odmawia posiłku.
Nikt nie wyrzuca uczniów ze stołówki w podstawówce nr 5 - nawet jeśli jest parodniowe spóźnienie w opłaceniu posiłków. Dopiero potem szkoła kontaktuje się z rodzicem i z nim rozmawia.

- Na pewno przy dzieciach nie zwraca się uwagi, że rodzice nie zapłacili - mówi Bogdan Wróbel, dyrektor piątki. - U nas nie odbywa się to w ten sposób. Nauczyciele są uczuleni, że o tym nie mówi się przy wszystkich. Dzieci są tu Bogu ducha winne.

Specjaliści nie mają wątpliwości, że stała się rzecz karygodna. Takie postępowanie piętnuje ucznia w społeczności szkolnej.

- To jest dla dziecka ośmieszenie i upokorzenie - podkreśla Anna Samborska, pedagog w Szkole Podstawowej nr 44 w Białymstoku. - I może mieć dla niego negatywne skutki, z odrzuceniem przez rówieśników włącznie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny