Marian Borzym z Kolonii Borzymy usłyszał zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego. Miał zaatakować biegłego sądowego i komornika, gdy przyszli zająć mu ziemię na rzecz zaległych alimentów. Szkopuł w tym, że funkcjonariusze pomylili dłużnika, a jak twierdzi rolnik, to oni go napadli.
- Gdy biegły sądowy po raz pierwszy wszedł na moje podwórko, stwierdził, że ma wycenić ziemię, którą zabierze mi komornik - opowiada 65-letni Marian Borzym. - Nie wytłumaczył mi nawet dlaczego. Powiedział tylko, że to za niepłacone alimenty.
Borzym nigdy nie był pozwany o alimenty. Nazwisko kobiety, które podał mu przedstawiciel sądu, nic mu nie mówiło. - Nie pokazał mi nawet żadnego dokumentu z sądu - mówi. - Nie wiedziałem o co chodzi.
Gdy 28 czerwca biegły przyszedł razem z komornikiem, gospodarz postanowił bronić swojej ojcowizny.
Argumenty: pięści i siekiera
- Nikt nie chciał mi wytłumaczyć, czemu mam płacić za jakieś alimenty - mówi Borzym. - Nie rozumiałem dlaczego komornik zabiera mi ziemię.
Między rolnikiem a przedstawicielami sądu wywiązała się kłótnia. Borzym miał w ręku siekierę, bo pracował przy ogrodzeniu. Podczas szarpaniny urzędnicy obezwładnili 65-latka i wezwali policję. Gdy funkcjonariusze wylegitymowali rolnika, okazało się, że to nie on jest dłużnikiem. Z alimentami zalega Marian Borzym, ale dużo młodszy i mieszkający w zupełnie innej miejscowości.
Komornik odstąpił od zajęcia ziemi, ale to nie koniec historii. Policjanci skuli rolnika i odwieźli go na komisariat. W areszcie spędził dwa dni. - W tej sprawie toczy się postępowanie przygotowawcze - informuje Grzegorz Gilar, oficer prasowy siemiatyckiej policji.
- To ja zostałem napadnięty - odpowiada pan Marian. - Komornik i biegły wtargnęli na moje podwórko, chcieli zabrać mi ziemię, a później pobili i wezwali policję, która mnie aresztowała.
Urzędnicy czują się niewinni
Komornik i biegły sądowy nie zostaną ukarani za swoją pomyłkę.
- Biegły sądowy, który zgłosił się do pana Mariana Borzyma miał za zadanie wycenić nieruchomość, którą miał zająć komornik z tytułu niepłaconych alimentów. Nie miał on obowiązku posiadania przy sobie tytułu wykonawczego - mówi Jacek Stypułkowski, przewodniczący wydziału cywilnego Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim. - Tytuł wykonawczy posiadał natomiast komornik, który przyjechał do pana Borzyma 28 czerwca. Według jego relacji, czynności egzekucyjne przerwało agresywne zachowanie gospodarza. Z tego powodu nie okazał on dokumentu panu Borzymowi.
- Przecież ci urzędnicy to wykształceni ludzie. Mogli dokładnie sprawdzić, kto jest dłużnikiem - mówi pani Regina, żona rolnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?