Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik winny, komornik - nie!

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Biegły sądowy i komornik zjawili się u mnie niespodziewanie – opowiada Marian Borzym. – Nie tłumaczyli nawet dlaczego zabierają mi moją ziemię. Do dziś odczuwam skutki szarpaniny.
Biegły sądowy i komornik zjawili się u mnie niespodziewanie – opowiada Marian Borzym. – Nie tłumaczyli nawet dlaczego zabierają mi moją ziemię. Do dziś odczuwam skutki szarpaniny.
Gdy urzędnicy pomylili dłużnika, 65-latek bronił swego.

Marian Borzym z Kolonii Borzymy usłyszał zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego. Miał zaatakować biegłego sądowego i komornika, gdy przyszli zająć mu ziemię na rzecz zaległych alimentów. Szkopuł w tym, że funkcjonariusze pomylili dłużnika, a jak twierdzi rolnik, to oni go napadli.

- Gdy biegły sądowy po raz pierwszy wszedł na moje podwórko, stwierdził, że ma wycenić ziemię, którą zabierze mi komornik - opowiada 65-letni Marian Borzym. - Nie wytłumaczył mi nawet dlaczego. Powiedział tylko, że to za niepłacone alimenty.

Borzym nigdy nie był pozwany o alimenty. Nazwisko kobiety, które podał mu przedstawiciel sądu, nic mu nie mówiło. - Nie pokazał mi nawet żadnego dokumentu z sądu - mówi. - Nie wiedziałem o co chodzi.
Gdy 28 czerwca biegły przyszedł razem z komornikiem, gospodarz postanowił bronić swojej ojcowizny.

Argumenty: pięści i siekiera
- Nikt nie chciał mi wytłumaczyć, czemu mam płacić za jakieś alimenty - mówi Borzym. - Nie rozumiałem dlaczego komornik zabiera mi ziemię.

Między rolnikiem a przedstawicielami sądu wywiązała się kłótnia. Borzym miał w ręku siekierę, bo pracował przy ogrodzeniu. Podczas szarpaniny urzędnicy obezwładnili 65-latka i wezwali policję. Gdy funkcjonariusze wylegitymowali rolnika, okazało się, że to nie on jest dłużnikiem. Z alimentami zalega Marian Borzym, ale dużo młodszy i mieszkający w zupełnie innej miejscowości.

Komornik odstąpił od zajęcia ziemi, ale to nie koniec historii. Policjanci skuli rolnika i odwieźli go na komisariat. W areszcie spędził dwa dni. - W tej sprawie toczy się postępowanie przygotowawcze - informuje Grzegorz Gilar, oficer prasowy siemiatyckiej policji.

- To ja zostałem napadnięty - odpowiada pan Marian. - Komornik i biegły wtargnęli na moje podwórko, chcieli zabrać mi ziemię, a później pobili i wezwali policję, która mnie aresztowała.

Urzędnicy czują się niewinni
Komornik i biegły sądowy nie zostaną ukarani za swoją pomyłkę.

- Biegły sądowy, który zgłosił się do pana Mariana Borzyma miał za zadanie wycenić nieruchomość, którą miał zająć komornik z tytułu niepłaconych alimentów. Nie miał on obowiązku posiadania przy sobie tytułu wykonawczego - mówi Jacek Stypułkowski, przewodniczący wydziału cywilnego Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim. - Tytuł wykonawczy posiadał natomiast komornik, który przyjechał do pana Borzyma 28 czerwca. Według jego relacji, czynności egzekucyjne przerwało agresywne zachowanie gospodarza. Z tego powodu nie okazał on dokumentu panu Borzymowi.

- Przecież ci urzędnicy to wykształceni ludzie. Mogli dokładnie sprawdzić, kto jest dłużnikiem - mówi pani Regina, żona rolnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna