Skazane na ruinę

     We Włocławku kilkadziesiąt kamienic ma prywatnych właścicieli. Lokalne Zrzeszenie Właścicieli Nieruchomości administruje 50. budynkami. Czynsz w tych kamienicach wynosi od 2 do 4,50 zł za 1 m kw, przy czym stawkę 4, 50 złotych płacą lokatorzy tylko dwóch budynków.
     Od 1 stycznia, kiedy przestała obowiązywać ustawa o ochronie lokatorów trzymająca czynsze w ryzach,
     tylko kilku właścicieli
     zdecydowało się na podwyżki. Mimo to nigdzie wysokość czynszów we Włocławku nie przekroczyła 3 procent tzw. wartości odtworzeniowej, a ta wielkość do niedawna stanowiła górną granicę w ustalaniu komornego.
     Wartość odtworzeniowa lokalu to nic innego jak koszt budowy 1 m kwadratowego na wolnym rynku, pomnożony przez 3 i podzielony przez 12 miesięcy. We Włocławku wynosi to od 1 kwietnia 4 zł 95 gr za metr kwadratowy.
     Czy po wyroku
     Trybunału Konstytucyjnego, znoszącego ograniczenia w podnoszeniu czynszów, właściciele kamienic podwyższą stawki?**- Na razie nie mam żadnych sygnałów - mówi Anna Glonek , dyrektor LZWN. W ocenie zarządcy, nawet jeśli podwyżki nastąpią, to nie będą drastyczne. Sytuacja jest bowiem taka, że w prywatnych kamieniach, administrowanych przez LZWN, prawie 30 procent spośród 600 lokatorów nie płaci czynszów.**- Mamy 60 wyroków eksmisyjnych, ale w tym roku otrzymaliśmy od miasta tylko dwa lokale socjalne - dodaje dyrektor.
     Jeśli jednak czynsze zostaną na tym samym poziomie, dalej nie będzie pieniędzy na remonty i nadal kamienice będą popadać w ruinę. Kilka z nich, ze względu na
     zagrożenie katastrofą
     budowlaną, jest już przygotowywanych do wyłączenia z użytkowania. Są to domy nie remontowane od pięćdziesięciu lat, w których co najwyżej były prowadzone jakieś roboty doraźne.
     Czy pozostałe uda się uratować? Jeśli w ciągu najbliższych lat nie zainwestuje się w nie naprawdę dużych pieniędzy, podzielą los tych, które już zagrożone są katastrofą.**