Ślina zdradzi ćpuna

     Są dwa rodzaje testerów narkotykowych, na ślinę i mocz. Świecka policja wybrał te pierwsze. - Prostsze i szybsze w obsłudze - uzasadnia Piotr Hływka, rzecznik prasowy KPP Świecie.
     Papierek się zabarwi
      Jak działają? - Jak papierek lakmusowy - odpowiada Janusz Dzięcioł, komendant straży miejskiej w Świeciu. - Instrukcja obsługi jest prosta. Podejrzany o branie narkotyków musi splunąć na specjalną łopatkę, którą wprowadza się do probówki z papierkiem lakmusowym. Zabarwi się on, jeśli delikwent brał narkotyk.
     _Potem kieruje się go na badanie krwi. Ustali ono, który narkotyk odkryło policyjne urządzenie. - Wykrywa sześć najpopularniejszych w Polsce używek, w tym marihuanę i amfetaminę - dodaje Hływka.
     Suche usta, duże źrenice
     Jednak zanim dojdzie do badania, trzeba na nie zasłużyć. Tym bardziej, że ilość testerów jest ograniczona. - Powinny wystarczyć na rok - twierdzi Dzięcioł. - _Na szczęście nie każdego z zatrzymanych podejrzewa się od razu o branie narkotyków.
     _Poddane badaniu będą osoby z objawami charakterystycznymi dla człowieka pod wpływem środka odurzającego. - _Gdy widzimy, że zachowuje się dziwnie, ale nie wyczuwamy od niego alkoholu, przypuszczamy, że jest naćpany - mówi Dzięcioł. Jakie to objawy? - Powiększone źrenice, suche usta, przyśpieszony oddech - wymienia Hływka.
     Odlotowe techno
      Testery przydadzą się również straży miejskiej. I choć fizycznie strażnicy ich nie posiadają, spodziewają się, że przyczynią się do ich wykorzystania. - Choćby w najbliższy weekend, podczas Telminalu - zakłada Dzięcioł. -
     _Jeśli do tego dojdzie, strażnicy miejscy zgłoszą sprawę policji. - _A oni zbadają podejrzanego narkotesterem - dodaje Dzięcioł. - _Dobrze, że mają już taką możliwość. Przyszedł czas, że bez niej nie da się normalnie pracować.
     _Wie o tym burmistrz Świecia, bo to on, po konsultacjach, zdecydował o kupnie testerów narkotykowych. Kosztowały one 2 tys. zł.