Śmiesznie i strasznie

Do jednego z mieszkańców osiedla w Pile zapukał dzielnicowy i pouczył go, że przebywając w domku dłużej niż dwie doby, musi się czasowo meldować. - To dziwne i niespotykane - mówi Czytelniczka. - Ten pan jest członkiem stowarzyszenia "Buko" i zastanawiamy się, czy ma to jakiś związek, bo do innych ludzi policja z taką sprawą nie chodzi.

Domki letniskowe w Borach mają najczęściej bydgoszczanie, którzy latem dojeżdżają do pracy. Bywają też jesienią, jeśli grzyby dopisują i po to, żeby uporać się z ogródkami. - Jesteśmy zdziwieni, bo sporo osób przebywa w gminie Gostycyn latem i nikt nie miał o to nigdy pretensji, choć zameldowanie na stałe mają w Bydgoszczy - mówi Czytelniczka. - Ciekawe, z czyjego polecenia działała policja?

W Powiatowej Komendzie Policji zapewniają, że dzielnicowy sam wpadł na taki pomysł. - Zwyczajnie, w ramach nadzoru nad Piłą pouczył jednego z mieszkańców i przypomniał, że jeśli przebywa dłużej, musi zgłosić pobyt czasowy - wyjaśnia Andrzej Rogowski, rzecznik tucholskiej policji.

Zapytaliśmy, czy wszyscy letnicy będą tak kontrolowani i pouczani i czy policja zamierza także sprawdzać czasowy meldunek na przykład gości Starostwa Powiatowego z partnerskich Tarnowskich Gór, którzy przyjeżdżając do Tucholi, są dłużej niż dwa dni.

- I co ja mogę na to odpowiedzieć? - _wzdycha Rogowski. - _Przepisy przepisami, a życie życiem. Nie zmienia to faktu, że taki przepis jest, a my jesteśmy od tego, żeby pilnować jego przestrzegania.