Spadkowicz także lepszy od Anwilu Włocławek. Kibice grzmią "wstyd i żenada!"

Polpharma Starogard - Anwil Włocławek 102:95

Kwarty: 24:28, 32:28, 21:23, 25:16
POLPHARMA: Williams 37 (7), Furstinger 21 (1), 11 zb., Surmacz 17 (2), Walda 15, Johnson 9 (1), 9 zb., 8 as. oraz Reszka 3 (1), Itrich 0, Urbański 0.
ANWIL: Dykes 26, 6 as., Washington 18 (3), Radić 15, 13 zb., Tomaszewski 5 (1), Zamojski 5 (1) oraz Jerrells 11 (3), Jones 13, Mielczarek 2, Janiak 0.

Mecz nie miał już żadnego znaczenia, ale tylko potwierdził na jak sportowym i mentalnym dnie znalazła się duma Kujaw. Pogodzona ze spadkiem Polpharma zagrała bez swojego najlepszego zawodnika Trevora Allena, bez Sebastiana Kowalczyka, bez Jacka Jareckiego, ale i tak poradziła sobie z Anwilem. Debiutującemu trenerowi Robertowi Skibniewskiemu wystarczyło pięciu graczy z ekstraklasowym doświadczeniem.

Włocławianie po raz kolejny beznadziejnie zagrali w defensywie, brakowało woli walki i zaangażowania. Jak zwykle dwoił się Kyndal Dykes, jedyny zawodnik, który ten sezon może kończyć w miarę podniesionym czołem. Na tle słabego rywala szalał Isaiah Williams, który ustanowił strzelecki rekord sezonu (12/20 z gry i 6/6 z wolnych). Grający z wyraźną nadwagą Kevin Johnson miał więcej asyst niż najlepszy z podających Anwilu.

- Chciałem bardzo mocno przeprosić kibiców, choć wiem, że to nic nie zmieni. Zagraliśmy tak, jakbyśmy nie chcieli grać w koszykówkę. Jest mi wstyd - przyznał trener Przemysław Frasunkiewicz.

Anwil wstydliwym występem pieczętuje więc swój najgorszy sezon w historii występów w ekstraklasie. Odniósł tylko dziesięć zwycięstw (dwa na wyjeździe), zwolnił w trakcie rozrywek ośmiu zawodników, miał trzech trenerów.