- Jarek, Jarek przyjacielu mój. Cała Polska wie, co z ciebie za ch..." - skandowali protestujący pod dyktando Danuty Wawrowskiej, radnej wojewódzkiej z list Nowoczesnej i KO.
- Od razu mówię, że mamy tu wolną trybunę. Są z nami dziewczyny, które zorganizowały marsz. Jak widzicie fantastycznie się prezentujemy. Nabrałyśmy siły - powiedziała Danuta Wawrowska.
To była największa z dotychczasowych demonstracji w Słupsku przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Protestujący, głównie młodzież, ale też byli i emeryci i ludzie w średnim wieku, szli spod ratusza pod siedzibę PiS. Było trochę wulgaryzmów. Czuło się zdenerwowanie, jak to powiedziała przez megafon jedna z prowadzących, marsz: "wkur... ludzi jest wielki".
Pod siedzibą PiS stała już trumna z hasłami: "wolność, głos ludu, wojna", a obok były transparenty. Od zabawnych typu: "Jarosław Polskę zbawi... żartuję", po wypisane numery pogotowia aborcyjnego.
Dzisiaj nie było zniczy, a stojących obok kilku policjantów nie miało powodów do żadnych interwencji.
Dalej tłum ruszył przy dźwiękach "Bella ciao" piosenki z serialu Dom z Papieru Netfliksa. Powoli staje się to piosenką polskich protestów, w wersji ze zmienionymi polskimi słowami. A że gros protestujących to pokolenie Netfliksa tłumowi się podobało.
Marsz zmienił dzisiaj trasę, więc czekający na niego kibice słupskiego Gryfa musieli się przemieścić na ulicę Henryka Pobożnego pod klasztor Klarysek. Kibice mieli transparent "Kobiety nie walczymy z wami, tylko z lewakami". Krzyczeli: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Nie doszło do żadnych incydentów. Kibice nawoływali by nie dać się sprowokować, a a prowadzące pochód dziewczyny pilnowały spokoju wśród protestujących.
Policja była wszędzie, ale dyskretnie, poza jednym miejscem, czyli Kościołem św. Jacka, czyli najbliższym siedzibie PiS. Wejścia do kościoła pilnowali przedstawiciele organizacji katolickich w Słupsku. Było spokojnie.
Problem z przejechaniem miało zaś kilka karetek. Marsz zajmował tyle miejsca, a i trąbiących samochodów było mnóstwo.Dodajmy, że pani Wawrowska przemawiając przez megafon apelowała o zachowanie dystansu i zauważyła, że już nie ma miejsc w słupskich szpitalach. Apelowała więc o wspólne bezpieczeństwo. Protestujący mieli maski, ale zachowanie dystansu w takim tłumie jest niemożliwe.
Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?