Czytaj też: » Marta Jankowska o swoim debiucie literackim |
,
Sensacyjna fabuła osadzona jest w realiach współczesnego Gdańska widzianego oczami dwudziestolatka. Opowiada historię chłopaka wplątanego w kryminalno-miłosną intrygę.
- Kto wydał książkę?
- Sam jestem swoim wydawcą. Niestety reguły, jakie obowiązują w wydawnictwach uniemożliwiły tego typu współpracę. Po pierwsze, ja jako autor straciłbym niemal wszystkie prawa do tekstu, niewiele dostając w zamian, a po drugie, to są jednak firmy, które muszą przynosić zysk. Podejmowanie ryzyka z ich strony, w postaci wydawania debiutantów bez nazwiska, jest niesamowicie rzadkie. Na szczęście nie jest to jedyna droga. Zabawa w wydawcę była co prawda czasochłonna, ale w tej chwili nie żałuję, że „Algorytm snu” ukazał się właśnie w ten sposób. Oczywiście moja książka, jak każda inna, przeszła przez kompletny, profesjonalny cykl wydawniczy - korekty, skład itd. Jedynym, czego mi brakuje jest promocja, która umożliwiłaby przedstawienie książki większej liczbie osób.
- Wiążesz swoją przyszłość z pisarstwem?
- Zdecydowanie nie. Mam nadzieję, że pisarstwo stanie się moim hobby, specyficznym dodatkowym zajęciem, ale nie wiąże z tym swojej przyszłej zawodowej kariery. Staram się racjonalnie stąpać po ziemi i myślę, że praca po studiach ( Mechatronika na Politechnice Gdańskiej), będzie dla mnie „pewniejszym chlebem”. Zresztą nawet gdyby dało się z pisarstwa wyżyć, raczej bym tego nie chciał. Wolę pisać wtedy, kiedy mam na to ochotę i pomysł, a nie być do tego w jakikolwiek sposób zmuszonym.
- Dlaczego akurat kryminał?
- Muszę przyznać, że „Algorytm snu” pisałem niejako pod siebie. Lubię czytać lekkie kryminały, szczególnie te, w których zagadka związana jest bezpośrednio z życiem głównego bohatera i właśnie dlatego spłodziłem tekst tego typu.
Mam nadzieję, że za dwadzieścia lat, kiedy zapomnę już, o czym była ta książka, będę w stanie zweryfikować czy podobałaby mi się jako czytelnikowi.
- Skąd wziął się pomysł na fabułę?
- Takie początkowe ziarenko, delikatny zarys, jak miałoby to wyglądać, rodziło się przez kilka samotnych wieczorów nad kubkiem kawy. Później, kiedy trzeba było zacząć komplikować fabułę, a w głowie już mi się to mieszało, zacząłem sobie wszystko spisywać. W ten sposób przez miesiąc powstawał szkielet, do którego dodawałem nowe wątki i kolejne wydarzenia. Dopiero wtedy wziąłem się za prawdziwe pisanie.
Jeśli chodzi o genezę samego pomysłu, to w tej chwili nie jestem sobie w stanie jej przypomnieć, ale wydaje mi się, że zacząłem po prostu modyfikować i urozmaicać własne życie. Namieszałem na tyle, że w efekcie niemal żadne z moich i Wiktora przeżyć się nie pokrywają, ale to z pewnością była baza startowa.
- Stawiasz na rozrywkę czy chcesz przekazać poważniejsze treści?
- Osobiście popieram ideę rozrywki poprzez czytanie, więc jej zapewnienie było moim głównym celem. Mam nadzieję, że chociaż w pewnym stopniu udało mi się go osiągnąć.
Oczywiście nie chciałem, żeby książkę czytało się bez emocji, zastanowienia czy polemiki z prezentowanym światopoglądem, ale dla mnie było to tylko wypełnienie. Ważne, a wręcz niezbędne, ale tylko wypełnienie.
,
Zobacz też: | |||
Historia na Wzg. Dąbrowskiego | Oryginalny mandat za złe parkowanie | El Schlong w Mózgu [foto] | Blogi MM: Była sobie Dworcowa |
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga! | |||
» dodaj artykuł | » dodaj zdjęcia | » dodaj wydarzenie | » dodaj wpis do bloga |
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?