49+VAT - czyli sześćdziesiąt lat minęło! Koncertowe urodziny Jerzego Baranowskiego

[galeria_glowna]

Nie zabrakło pamiątkowej fotografii z zaproszonymi gośćmi.
(fot. Dawid Łukasik )

Jerzy Baranowski
Ma 60 lat. Dyrektor Business Centre Information Biura Organizacji artHIT, zajmującego się organizacją imprez oraz promocją gospodarki i dobrych praktyk w biznesie. Ma żonę Jolantę oraz dwóch synów: Michała (36 lat) oraz Filipa (22).

- Wielki Koncert Świąteczny to tradycja. Organizujemy go od wielu lat. A ponieważ przychodzi na niego wielu naszych przyjaciół i znajomych, postanowiliśmy połączyć obie imprezy - zdradziła nam Jolanta Baranowska, żona jubilata.

PRZYJACIELE W ROLI GŁÓWNEJ

- Dużo myślałem nad tym, czy organizacja swojego jubileuszu nie jest w pewnym sensie jarmarkiem próżności - nie krył Jerzy Baranowski. - Muszę powiedzieć, że jak patrzę na państwa to wiem, że tych 60 lat nie zmarnowałem. Chcąc określić krótko, jak to życie przebiegało, to muszę przyznać, że było ono cały czas podporządkowane pozyskiwaniu nowych przyjaźni, nowych przyjaciół. Gdyby podzielić moje życie na jakieś fazy, to byłoby to kolorowe dzieciństwo, wspaniała młodość z uczeniem się muzyki i podejmowaniem nowych wyzwań, później okres straussowskiego, przepięknie rozśpiewanego i roztańczonego Wiednia, gdzie poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, z którymi żal było się rozstawać, gdy wracaliśmy do Polski. Potem były znów Kielce, i Pałacyk Zielińskiego, gdzie spotkałem plejadę wspaniałych, kieleckich artystów. Z niezwykłymi osobami spotykam się do dziś w mojej firmie. Moje życie postrzegam poprzez poznanych ludzi. Państwo jesteście przykładem, że dobrze robię - powiedział wzruszony.

A gości nie zabrakło.
- Znamy się kilka lat, od czasu, kiedy przyszłam do Kielc - wspominała obecna na imprezie wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba. - Życzę mu wszelkiej pomyślności, żeby dalej był człowiekiem z takim wigorem, żeby dalej organizował i przeorganizowywał, wszczynał i był kreatorem różnych zdarzeń.

ZDROWIE, RESZTĘ SOBIE ZAŁATWI

Pojawił się także Henryk Milcarz, szef Wodociągów Kieleckich. - Znamy się z Jerzym ze 30 lat, a na pewno dobrze ponad 20. Z kolegą Karolem (Władysław Jacewicz - przyp, red.) podarowaliśmy mu okolicznościową fraszkę, która odnosi się do jego życia, osobowości. To człowiek ciepły, koleżeński, otwarty na ludzi, a przy tym kochający i smakujący życie - żartował prezes Milcarz.

Przybyli artyści. Był między innymi Bogdan Opałko, jak również Andrzej Sikorowski, który wcześniej dał wspaniały świąteczny koncert. Na scenie towarzyszyła mu córka Maja oraz zespół.

- Trudno powiedzieć, czy znamy się dobrze, ale na pewno długo - zauważył lider zespołu "Pod Budą". - Widujemy się sporadycznie, ale pierwsze spotkanie dotyczy czasów, kiedy studiowaliśmy. Taki upływający szybko czas i takie spotkania są dowodem na to, że ta przeszłość studencka bardzo ludzi wiąże i bez względu, czy się widują co 10 czy 20 lat czują przynależność do tego samego pokolenia. Czego mu życzyć? Człowiekowi sukcesu, który ma pomysł na życie należy życzyć zdrowia, bo tego nie można kupić. Całą resztę on sobie załatwi.

MARZENIE…

Oczywiście życzeń i prezentów nie brakowało. A o czym najbardziej marzy jubilat? To pytanie zadaliśmy osobie, która u jego boku stoi już prawie 40 lat.
- W listopadzie minęło 37 lat, które przeżyliśmy razem - zdradziła nam Jolanta Baranowska. - Jesteśmy ludźmi w takim wieku, że większych potrzeb nie mamy. Na wzajem sobie życzymy następnych lat w zdrowiu i pogodzie ducha. Czekamy, żeby nasi synowie się pożenili, mięli dzieci i to będzie spełnienie naszych marzeń.

Redakcja Echa Dnia przyłącza się do tych życzeń.

Z kwiatami i życzeniami zjawiła się wojewoda świętokrzyski, Bożentyna Pałka-Koruba.
(fot. Dawid Łukasik )

Henryk Milcarz przekazał jubilatowi fraszkę, której jest współautorem.
(fot. Dawid Łukasik )

Na jubileuszu pojawili się artyści, a wśród nich między innymi Bronisław Opałko i Andrzej Sikorowski.
(fot. Dawid Łukasik)