Trzy pożar w ciągu kilku godzin w Stąporkowie i okolicy. Grasuje podpalacz?
O pierwszym pożarze strażaków powiadomiono w poniedziałek, 20 maja po godzinie 16. - Palił się nieużytkowany budynek gospodarczy należący do PKP w okolicach ulicy Nieborowskiej w Stąporkowie – wyjaśniał młodszy brygadier Mariusz Czapelski, oficer prasowy komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Końskich.
Na miejscu strażacy zastali płonącą drewnianą szopę, budynek nie był zamieszkany. - W momencie dojazdu obiekt był już zawalony, strażacy ugasili ogień. W akcji uczestniczyły trzy zastępy: z jednostki w Końskich i z OSP Stąporków i Czarna – dodawał Marisuz Czapelski.
Do drugiego pożaru – na tej samej posesji – strażaków wezwano o godzinie 19.30. - Tym razem doszło do pożaru opuszczonego budynku mieszkalnego. Paliło się wnętrze drewnianego domu, który znajdował się na ogrodzonej posesji, ale dostęp do niej był swobodny – tłumaczył młodszy brygadier Czapelski.
Strażacy opanowali płomienie, dogasili pożar i wynieśli na zewnątrz nadpalone wyposażenie domu: stare meble i łóżka. - Nadpalone elementy poszycia ścian oraz sufitu rozebrano i przelano wodą. Cały obiekt oddymiono a następnie sprawdzono przy pomocy kamery termowizyjnej. Nie stwierdzono podwyższonych wartości temperatur mogących świadczyć o ukrytych zarzewiach ognia – dodawał konecki strażak.
Do kolejnego pożaru – tym razem w miejscowości Wilczkowice w gminie Radoszyce strażaków wezwano kilka minut po północy z 20 na 21 maja. - Palił się drewniano-murowany parterowy dom, pożarem objęty był dach i jedna ze ścian – zaznaczał Mariusz Czapelski.
Do budynku przyłączony był prąd, który – na prośbę strażaków – został zdalnie odłączony przez dyspozytora energii. - Od właściciela strażacy otrzymali informację, że w budynku nikt nie powinien przebywać. Strażacy ugasili pożar, wykorzystano przy tym drabinę nasadową, z pomocą której ratownicy z góry mogli podawać wodę na palący się dach obiektu.
Po opanowaniu pożaru strażacy zdemontowali zniszczone krokwie i mur szczytowy budynku, gdyż groziły on zawaleniem. W akcji działały w sumie cztery zastępy, w tym z jednostki z Kielc i z Ochotniczych Straży Pożarnych z Wilczkowic, Radoszyc i Jakimowic.
Policjanci sprawdzają jak doszło do tych zdarzeń i jakie były przyczyny pożarów.
Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?