Szpitalne rozterki

     Miniony rok zakończył się dla lecznicy stratą w wys. 98 tys. zł. W porównaniu do lat ubiegłych to sukces, bo w 2002 r. strata wyniosła ok. 3,5 mln zł, a rok później - przeszło milion zł. Lepszy wynik finansowy radziejowska lecznica zawdzięcza rygorystycznym oszczędnościom oraz kompleksowej modernizacji sieci ciepłowniczej.
     Szpital ma jednak sporo problemów. Jednym z nich jest zatrudnienie. Lecznica poszukuje kilku specjalistów i wykwalifikowanych pielęgniarek, co nie jest proste. - Płace, które możemy zaoferować powodują, że lekarze i pielęgniarki idą pracować do ośrodków prywatnych lub chcą wyjechać za granicę. Boimy się, że nawet ci, którzy u nas pracują zaczną odchodzić. Jeden z lekarzy już odszedł - mówi Zbigniew Skonieczny , dyrektor Szpitala Powiatowego w Radziejowie. Inny problem to wyeksploatowany sprzęt, zużyty w 88 proc. Lecznicy zaś brakuje pieniędzy na zakupy nowego. Wszelkie nowe wyposażenie pochodzi z darów rozmaitych fundacji i instytucji. Dzięki Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy udało się pozyskać m.in. nowoczesny inkubator, starostwo zaś przekazało karetkę. W tym roku planuje się kompleksowo wyposażyć salę do przeprowadzania cesarskich cięć oraz zdobyć laparoskop do bezinwazyjnych operacji. - Całą nadzieję pokładamy w zdobyciu środków unijnych na ten cel. Złożyliśmy wnioski, czekamy na decyzje - _mówi dyrektor.
     Tymczasem wywalczone w Narodowym Funduszu Zdrowia limity są niskie i nie pozwalają w pełni wykorzystać możliwości lecznicy. W zeszłym roku na oddziale chirurgicznym wykorzystano zaledwie 58 proc. miejsc, na położnictwie ok. 70 proc, na innych oddziałach było podobnie. - Chcieliśmy zmniejszyć obsadę łóżek na kilku oddziałach i stworzyć z nich nowy, jednak na takie przesunięcia również nie zgadza się fundusz _- mówi Zbigniew Skonieczny.