Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tablica w Rogóźnie upamiętni poległych pilotów: Urbana i Mielczyńskiego [zdjęcia]

(MARZ)
Grobem i pomnikiem kpr. pil. Benedykta Mielczyńskiego w Grudziądzu opiekuje się nauczycielka  Dorota Tadajewska z uczniami.
Grobem i pomnikiem kpr. pil. Benedykta Mielczyńskiego w Grudziądzu opiekuje się nauczycielka Dorota Tadajewska z uczniami. Fot. Archiwum
Dwóch bohaterskich pilotów upamiętni tablica, która zostanie odsłonięta 11 listopada o godz. 14.15 na budynku Gminnego Ośrodka Kultury w Rogóźnie. W niedzielę w tej gminie - Dzień Pamięci i Patriotyzmu.

Nie można zapomnieć o tych pilotach

Kpr pil. Benedykt Mielczyński
Kpr pil. Benedykt Mielczyński Fot. Archiwum

Kpr pil. Benedykt Mielczyński
(fot. Fot. Archiwum)

W godz. 11-13 delegacje składać będą wieńce i kwiaty w miejscach pamięci. Pojadą autobusem, sprzed Urzędu Gminy.

Bohaterscy lotnicy: ppor. pil. Wiesław Urban i kpt. pil. Benedykt Mielczyński zginęli 2 września 1939 r, walcząc z pancernymi oddziałami niemieckimi w okolicach Rogóźna. Poświęcona im jest tablica, która zostanie odsłonięta 11 listopada o godz. 14.15 na budynku Gminnego Ośrodka Kultury w Rogóźnie. Zabiegała o nią przez 8 lat radna Donata Klak.

Po odsłonięciu tablicy pamięci lotników, ok. godz. 14.30 rozpocznie się program artystyczny w wykonaniu uczniów SP w Szembruczku i wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych.

Grobem i pomnikiem kpr. pil. Benedykta Mielczyńskiego w Grudziądzu opiekuje się nauczycielka  Dorota Tadajewska z uczniami.
Grobem i pomnikiem kpr. pil. Benedykta Mielczyńskiego w Grudziądzu opiekuje się nauczycielka Dorota Tadajewska z uczniami. Fot. Archiwum

Grobem i pomnikiem kpr. pil. Benedykta Mielczyńskiego w Grudziądzu opiekuje się nauczycielka Dorota Tadajewska z uczniami.
(fot. Fot. Archiwum)

Historycy zastanawiają się, dlaczego wysłano nieopancerzone samoloty 141EM do ataku na doskonale wyposażoną, niemiecką 21. Dywizję Pancerną? Zamiast eskadry rozpoznawczo-bombowych PZL 23B "Karasi"... Te zrobiłyby miazgę z niemieckich czołgów.

Atak polskich samolotów to była klasyczna "Mission Impossible". Niemcy 2 września 1939 r. podążali szosami pod Grutą. Ich transportery opancerzone miały zamontowane karabiny maszynowe MG34, do prowadzenia ognia przeciwlotniczego na mniejszych wysokościach.

Polscy piloci dostali się pod morderczy ogień. Niemcy mieli nasze samoloty jak na dłoni. Celowali do nich jak do tarcz na strzelnicy. Skutki były tragiczne... Wtedy to stracili życie m.in. piloci, których upamiętni tablica. Ppor. pil. Wiesław Antoni Urban spadł pod Rogóźnem i zginął we wraku swego P11c.

Ranny kpr. pil. Benedykt Mielczyński uciekał, ciężko postrzelanym samolotem z tej "strefy śmierci" w kierunku Grudziądza. Ten 25-letni pilot-ochotnik uszkodzoną maszynę "posadził" na polach pod Wielkim Tarpnem. Miejscowi wydobyli z wraku rannego Mielczyńskiego. Przenieśli go do zabudowań. Niestety, nikt z wojskowych nie spróbował ewakuować lotnika na tyły. 3 września Tarpno zajęli Niemcy. Odnaleźli i dobili rannego pilota. Zginął też opiekujący się nim chłopiec, Jan Kraszewski.

Również samolot dowodzącego akcją kpt. pil. Laskowskiego został zestrzelony (nad Grutą). Ciężko ranny pilot awaryjnie lądował na polu obok wsi. Rozbił maszynę. Umarł z upływu krwi, zakleszczony w zgniecionym kadłubie. Niemcy nie dopuścili do pilota ludzi, chcących go ratować.

Za mało dbamy o naszą historię

Samolot P11 c kpt pil. Laskowskiego, trafiony przez Niemców nad Grutą.
Samolot P11 c kpt pil. Laskowskiego, trafiony przez Niemców nad Grutą. Fot. Archiwum

Samolot P11 c kpt pil. Laskowskiego, trafiony przez Niemców nad Grutą.
(fot. Fot. Archiwum)

- Matka chłopca, Janka Kraszewskiego - informuje Andrzej Hirsch, mieszkaniec okolic Tarpna - zachowała się bardzo godnie. Pochowała swojego syna razem z pilotem, którego wcale nie znała, w jednym grobie, na Wielkim Tarpnie. Pamiętam ten grób, pod dużym drzewem. Słowa uznania dla tej kobiety! Dziś pracuję w Niemczech, gdzie na każdym kroku widzę pomniki i tablice żołnierzy poległych w czasie wojny wcale nie w tej miejscowości, ale gdzie indziej. Jednak to byli mieszkańcy konkretnych wsi i miast. I im Niemcy budują pomniki. A my nie potrafimy zadbać o przeszłość. Za mało o nią dbamy. Tym większe słowa uznania dla radnej Donaty Klak, która doprowadziła do odsłonięcia tablicy pilotów, o których dziś wcale byśmy nie mówili, gdyby nie jej determinacja.

Andrzej Hirsch uważa też, że nie dość dobrze dbamy o cmentarze, gdzie stare groby - to nasza przeszłość. - Mój ojciec - kolejarz i dziadek - toromistrz, byli prostymi ludźmi, ale wychowywali nas w szacunku dla historii i poszanowaniu ludzi, którzy poświęcali się dla Polski. Zwłaszcza tych, którzy oddawali za nią życie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska