Strajk agrounia

Agrounia zapowiada najazd traktorów na Warszawę. W sobotę do stolicy zjadą dziesiątki, a może setki ciągników - zapowiedział lider Agrounii Michał Kołodziejczak. Czy traktory doprowadzą do blokady Warszawy?

"Upadek polskiej wsi", "Żądamy rozmów z premierem". To przewodnie hasła dzisiejszego (17 grudnia 2020) protestu rolników. Polegał on na blokowaniu dróg krajowych numer 15 i 25.

"Jak mówiliśmy, tak zrobiliśmy. Przyjechaliśmy i nadal jesteśmy traktorami na ulicach Warszawy", napisała ok. godziny 7:30 Agrounia, co potwierdziła zdjęciami i nagraniami. W stolicy w ramach protestu rolników na ulicę wyprowadzili przywiezione na lawetach ciągniki. Gospodarze postanowili wyrazić w ten sposób niezadowolenie z sytuacji i form pomocy w obliczu pandemii, problemów ze zbytem i niskimi cenami produktów rolnych.

Około godz. 5 rano rolnicy zablokowali skrzyżowanie ulic Kasprzaka i Płockiej w Warszawie. Do stolicy przyjechało - według organizatorów - łącznie kilkadziesiąt traktorów, w ramach zapowiadanego przez Agrounię najazdu na Warszawę. Na skrzyżowaniu rozrzucono kapustę. Protest zakończył się po godz. 8.

Ciągniki mają zablokować stolicę, jutro (5.12) kolejny strajk rolników w Warszawie. Wśród uczestników będą też mieszkańcy Kujawsko-Pomorskiego. - Jedziemy z kolegami, nie chcemy siedzieć bezczynnie - mówi nam Krzysztof Chmielewski, hodowca trzody chlewnej z powiatu żnińskiego.

- Już dziś ogłaszamy działania strajkowe. Będą one za kilka dni, będą uciążliwe i dzisiaj już nie ma nawet najmniejszego centymetra, by cofnąć się w tył - powiedział Michał Kołodziejczak podczas konferencji prasowej. Lider Agrounii zapowiedział paraliż Warszawy i całego kraju.

W czwartek, 12 listopada o godzinie 11 na placu po starej cukrowni we Włostowie w powiecie opatowskim rozpoczął się kolejny protest, przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, czyli tak zwanej „piątce dla zwierząt”. Rolnicy spotkali się z samorządowcami i europosłem Adamem Jarubasem, a potem znów ruszyli blokować drogi.

Nowa odsłona protestu rolników przeciw ustawie "Piątka dla zwierząt". W powiecie grudziądzkim na tablicach ogłoszeniowych, słupach, znakach drogowych rozwieszono "plakaty" uderzające w PiS. To samo PiS, które wygrywało tutaj ostatnie wybory.

- Nie ma gastronomii bez rolnika, nie ma rolnika bez gastronomii - mówi nam jeden z rolników, który wybiera się w czwartek o godzinie 17:00 na bydgoski Stary Rynek. Odbędzie się tu połączony protest rolników i restauratorów. Na miejscu pojawi się długi stół, ustawiony ze stolików z okolicznych restauracji, na który rolnicy zamierzają przywieźć płody rolne.

"Stanowisko PiS w kwestii ochrony zwierząt jest niezmienne. Nie wycofujemy się z piątki dla zwierząt", napisała we wtorek wieczorem na Twitterze rzeczniczka partii, Anita Czerwińska. W środę 28 października rolnicy zamierzają przystąpić do kolejnego protestu w Warszawie, tym razem zaplanowali manifestowanie sprzeciwu w innej niż dotychczas formie.

Dziś, 28 października, w Chojnicach znowu protestowali rolnicy. Tym razem nie wybrali się jednak do posła Aleksandra Mrówczyńskiego. Jechali przez miasto możliwie najwolniej jak się dało. Na tym polegał ich dzisiejszy protest.

Na środę 28 października zaplanowano kolejną odsłonę protestu rolników. Z dużymi utrudnieniami w ruchu muszą liczyć się mieszkańcy stolicy. Wiemy jaką formę ma przyjąć protest i kiedy dokładnie się rozpocznie.

- 28 października odbędą się kolejne protesty rolników przeciwko tzw. piątce Kaczyńskiego - mówi Marek Duszyński, rolnik z powiatu grudziądzkiego, który w Kujawsko-Pomorskiem jest przew. Związku Zawodowego Rolnictwa „Samoobrona”.

Z każdym kolejnym rolniczym protestem przybywa niezadowolonych kierowców pytających, jak długo jeszcze będą musieli znosić utrudnienia na drogach. A rolnicy tłumaczą, że walczą nie tylko dla siebie, ale i dla konsumentów.

Rolnicze protesty po przyjęciu ustawy nazywanej "Piątką dla zwierząt" przetoczyły się przez cały kraj, ale na razie ominęły Grudziądz i powiat grudziądzki. Ale to się zmieni: gospodarze zapowiadają protest na ten tydzień.

Ciągniki, które masowo ruszyły wczoraj (21.10) na polskie drogi, były odpowiedzią na "piątkę dla zwierząt". Jak się okazuje, nie wszyscy jednak wyjechali razem. Sieć obiegło nagranie rolnika z Zachodniopomorskiego, który protestował samotnie.

Protest rolników w środę, 21 października, za nami. Rolnicy po raz kolejny protestowali przeciwko tzw. piątce Kaczyńskiego. Dlaczego rolnicy protestują?

Ciągniki pojawiły się na drogach w rejonie Koronowa już wczesnym rankiem. - Policja kieruje je do Stopki – informują Czytelnicy.

Ponad dwie godziny trwał protest rolników z powiatu żnińskiego. Spowalniali ruch na starej trasie DK5 od Bożejewic, w kierunku Żnina (u. Dworcowa, rondo) do Jaroszewa i z powrotem. Teraz część z nich wspiera akcję w Środzie Wielkopolskiej.

Dziesiątki pojazdów rolniczych powoli zmierzają ulicami Bydgoszczy pod Urząd Wojewódzki, gdzie ma odbyć się protest rolników przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt (tzw. piątce Kaczyńskiego).

Będziemy spowalniać ruch, ale nie blokować drogi - zapowiada jeden z kujawsko-pomorskich rolników, który zamierza włączyć się w protest planowany w środę 21 października. Jesień 2020 roku upływa pod znakiem protestów, w których producenci rolni domagają się wycofania piątki dla zwierząt. Rolnicy planowali także odwiedzać posłów i senatorów, którzy poparli ustawę o ochronie zwierząt.