Zarzuty dla byłego burmistrza Bodzentyna!

ZOBACZ TAKŻE:
Funkcjonariusze CBŚ z Rzeszowa usłyszeli zarzuty. Mieli kryć sutenerów

(dostawca: TVN24/x-news)

To sprawa, którą pod nadzorem prokuratury Rejonowej w Starachowicach zajmowali się funkcjonariusze z wydziału świętokrzyskiej policji tropiącego korupcję.

Wybudowany za wcześnie

- Chodziło o zbadanie nieprawidłowości przy budowie sieci wodociągowej na kilku działkach na terenie jednej z gmin. Funkcjonariusze ustalili, że sieć została wykonana bez wymaganego pozwolenia na budowę. Według śledczych inwestycja celowo została podzielona na kilka mniejszych. Dodatkowo okazało się, że po nielegalnej realizacji budowy włączono wodociąg bez przeprowadzenia odpowiednich badań sanitarnych, narażając tym samym nowych odbiorców na skażenie epidemiologiczne - relacjonuje Marzena Tkacz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Policjanci nie informują o którą gminę chodzi, jednak na łamach „Echa dnia” nie raz pisaliśmy o wątpliwościach tyczących wodociągu powstałego jesienią 2014 roku w gminie Bodzentyn. Powstał on w ostatnich miesiącach kadencji byłego burmistrza Marka Kraka. Podczas audytu przeprowadzonego przez nowego włodarza Dariusza Skibę pojawiły się wątpliwości co do legalności inwestycji.

- Wodociąg powstał na przełomie października i listopada 2014 roku. Pozwolenia na budowę wydano później, w grudniu. To wbrew prawu - tłumaczył kilka tygodni temu na łamach „Echa Dnia" obecny burmistrz Dariusz Skiba.

Wodociąg za głosy?

Kilka miesięcy trwało przesłuchiwanie świadków, powoływanie biegłych i zapoznawanie się z ich opiniami, analizowanie zabezpieczonej dokumentacji.

- W ostatni czwartek zarzuty w tej sprawie usłyszał były samorządowiec. Śledczy ustalili, że w zamian za poparcie i oddawanie na niego głosów w wyborach samorządowych jesienią 2014 roku zlecił budowę sieci wodociągowej. Mężczyzna jest podejrzany o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz podżeganie do tego przestępstwa ówczesnej kierowniczki jednego z referatów w urzędzie gminy, która to z kolei również usłyszała zarzut niedopełnienia obowiązków, a także sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób - wylicza Marzena Tkacz ze świętokrzyskiej policji.

Jak informują stróże prawa, działanie obu urzędników mogło narazić gminę na stratę około 800 tysięcy złotych. Sytuacja wymusiła bowiem na urzędującym burmistrzu decyzję, czy zlikwidować istniejący wodociąg i wybudować go od nowa za około 250 tysięcy złotych, czy też zalegalizować za 800 tysięcy złotych. Gmina przychyla się obecnie do drugiego rozwiązania, by nie narażać mieszkańców na kolejne nieprzyjemności - na wodociąg czekali w końcu ponad 20 lat.

Obustronne zażenowanie

Były burmistrz zarzutami jest zszokowany. - Są one po prostu absurdalne. Jestem niewinny i dziwię się, że można było mi je postawić, wiedząc, jak przebiegały wybory samorządowe w gminie - mówi Marek Krak.

- Słowa mojego poprzednika są dla mnie niewiarygodne i nierzetelne, więc wolałbym ich nie komentować. Wybory rządzą się swoimi prawami, różnica głosów między nami wynosiła około tysiąca, więc moje zwycięstwo jest niekwestionowane. Jeśli chodzi o sam wodociąg - szkoda, że przez niepotrzebne i pospieszne działania gmina została tak obciążona finansowo - komentuje Dariusz Skiba.

Sprzeczne wyjaśnienia

- Podejrzani nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Były burmistrz skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Była kierowniczka referatu gospodarki komunalnej złożyła krótkie wyjaśnienia, są one jednak sprzeczne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym - mówi

prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach i dodaje, że za czyny jakie zarzucono podejrzanym, grozi nawet 10 lat więzienia.