Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Technofantazje

Redakcja
Z KATARZYNĄ MORSTIN-SURZYCKĄ, absolwentką Wydziału Architektury Wnętrz ASP w Krakowie, rozmawia Andrzej Warzecha

- Już po raz drugi w swych młodzieńczych projektach zwraca się Pani ku subkulturze techno. Wraz ze swoim mężem Marcinem Surzyckim na ostatnim Międzynarodowym Biennale Architektury poświęconym zagospodarowaniu Rynku Głównego w Krakowie i jego podziemi, zaproponowała Pani ulokowanie w zbiorniku przeciwpożarowym pod jego płytą dyskoteki techno. Projekt nagrodzono. W swej pracy dyplomowej także dokonała Pani adaptacji pływającego spod Wawelu na Bielany statku rzecznego, przerabiając go na klubokawiarnię w stylu techno. Jest Pani sympatykiem tej subkultury?
     - Może już na początku wyjaśnię, że nie jestem jakimś nadwornym architektem techno. Nim przystąpiłam do pracy nad projektami, które pan wymienił, już wcześniej, jeszcze podczas studiów na indywidualne zlecenia projektowałam rozmaite wnętrza. Jestem także projektantem unikatowych, a więc dość kosztownych mebli. Projektując jakieś wnętrze, lubię przygotować specjalnie dla niego także i mebel.
- W porządku, ale przecież oba wymienione przeze mnie projekty są faktem. Dlaczego właśnie techno?
     - Podróżując po Europie, miałam okazję zetknąć się ze zwolennikami tej subkultury. Widziałam jak się bawią, słuchałam ich specyficznej muzyki, przyglądałam się strojom i stylowi bycia.
- Ale nie przystała Pani do tej formacji?
     - Nie, choć muszę przyznać, że budzi ona moje zainteresowanie. Prawdziwi wyznawcy techno to przede wszystkim młodzi, a nawet bardzo młodzi ludzie wyznający społeczną równość i pacyfiści...
- Co ich fascynuje?
     - Współczesne technologie, nasza cywilizacja, miasto, jego szum, ruch i urbanistyka.
- Wygląda na to, że to już ludzie XXI wieku?
     - Żyją jeszcze rzecz jasna w wieku XX, ale myślę, że ich myślenie i postawa wobec rzeczywistości pozwoli im bezboleśnie wkroczyć w wiek następny.
- Czy muzyka i strój odgrywają w tej formacji jakąś ważną rolę?
     - Niech mnie pan nie traktuje jako znawcy tej subkultury, ciekawi mnie ona i uważam ją za interesujące zjawisko we współczesnym świecie.
- Wiem, że nie jest Pani ekspertem od techno, pytam zatem o obserwacje i prywatne Pani zdanie na ten temat.
     - No dobrze, wracając zatem do muzyki i ubioru, to odnoszę wrażenie, że mają one zasadnicze znaczenie dla tej grupy młodzieży. Muzyka oparta jest głównie na techniczno-artystycznej obróbce i interpretacji odgłosów wielkiego miasta. A ściślej - muzyka i światło, bo obie te rzeczy są ważne, a nawet nierozłączne na technodyskotece.
- Czy ta muzyka wprowadza w jakiś rodzaj transu?
     - Tak mi się wydaje. Mam wrażenie, że zachodzi tu podobieństwo do rytualnych tańców pierwotnych ludów, dla których taniec i rytm wybijany na prymitywnych instrumentach był rodzajem oczyszczenia. Tam był szaman, tu jest discjockey.
- Można to traktować jako rodzaj relaksu?
     - Takie odnoszę wrażenie. Wyznawcy techno to ludzie spokojni, negujący agresję, odżegnujący się od alkoholu. Po tanecznym transie czują się z pewnością spokojniejsi, oczyszczeni z wielu męczących rozterek, na które narażony jest współczesny człowiek.
- Podobno jednak zażywają narkotyków?
     - Tylko tych z grupy tzw. "miękkich", to znaczy mało uzależniających i podobno tylko podczas tańca, a nie na co dzień...
- A ubiór?
     - Zwolennicy techno, zwłaszcza na swoje imprezy, ubierają się na przykład w robocze ubrania, nierzadko pokryte odblaskową farbą, na twarze zakładając maski, jakich używa się w zakładach produkujących skomplikowane i niebezpieczne substancje chemiczne. Wygląda to więc na zabawę na innej planecie.
- Może to jednak nie tylko afirmacja współczesnej cywilizacji, ale jakiś sygnał alarmowy z nią związany?
     - Bardzo możliwe. Techno nie ma swojej filozofii, jakiegoś skodyfikowanego systemu wartości, można więc przypuszczać, że różni jego zwolennicy traktują poszczególne elementy tej kultury na swój sposób.
- Na takich imprezach bywają także nieco starsi osobnicy?
     - Owszem, często zupełnie "normalni" ludzie. Uwikłani w swoje codzienne sprawy, przychodzą na dyskotekę techno, by odreagować, zapomnieć o tym, co ich czeka nazajutrz rano.
- Nie uważa Pani, że na Rynku byłoby zbyt głośno, a na statku zbyt niebezpiecznie, gdyby Pani projekty znalazły przychylność władz i sponsorów?
     - Jestem przekonana, że w wyniku realizacji projektu dotyczącego dyskoteki pod płytą Rynku Głównego spotkałyby się dwa światy, dwie epoki. Ta historyczna na zewnątrz, ta przyszłościowa w podziemiach, dopełniając się wzajemnie. Byłoby to ciekawe zderzenie.
- Czy to samo dotyczy projektu przebudowy statku rzecznego na Wiśle?
     - Tak, mój projekt nie przewiduje całkowitej jego przebudowy. Nadaje mu jakby dwa życia. Dzienne, spokojne, wycieczkowe trochę w stylu dwudziestolecia międzywojennego, w stylu art-deco. I nocny - wybiegający w XXI wiek.
- Przy okazji takiej nocnej zabawy ktoś może wypaść za burtę?
     - Można także wpaść pod samochód, spacerując ulicą po Rynku. W wielu miejscach w Europie i na świecie nocne rozrywkowe życie często koncentruje się także właśnie nad wodą - rzeką czy jeziorem. Jakoś nie słyszy się o serii nieszczęśliwych wypadków. Czemu Wisła, piękna, ale zbyt spokojna, jak na nasze czasy, nie miałaby tętnić życiem, cieszyć i starszych, i całkiem młodych?
- Swoją drogą ciekaw jestem, czy Pani pomysły znajdą uznanie władz... Czego Pani życzyć na przyszłość?
     - Wielu udanych wnętrz, mebli, no i może zrealizowania fantazji podobnych do tych, o których mówiliśmy. Mimo że wydają się fantazją, można je realizować, potrzebni są tylko inwestorzy.
- Życzę zatem, aby miała ich Pani już od dziś jak najwięcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski