Tak powinno być

     Był ranek 16 lutego, ulica Grabowa. Pan Jerzy szedł właśnie na osiedlowe targowisko. W tym samym czasie z pobliskiego garażu jedna z bydgoszczanek wyprowadzała swój samochód. Nagle podbiegło do niej dwóch mężczyzn, odepchnęło kobietę, wsiadło do auta i ruszyło z piskiem opon. Pan Jerzy nie wahał się długo, wybiegł na jezdnię. Chciał zablokować bandytom drogę, ale widok stojącego człowieka nie zrobił na nich wrażenia. Samochód uderzył w pana Jerzego tak mocno, że ten odbił się od maski auta, a następnie spadł na ziemię. Złodzieje uciekli. Cały czas szuka ich policja.
     O wypadku żona pana Jerzego dowiedziała się od sąsiadów. - Przybiegli do mnie i powiedzieli, że mąż miał wypadek. Kiedy znalazłam się na miejscu, właśnie przyjechała karetka, która odwiozła męża do szpitala - opowiada.
     Pan Jerzy został poważnie poturbowany, przez pewien czas musiał przebywać w szpitalu. - Teraz jest już dobrze - zapewnia. O tym, że był uczestnikiem poważnego wypadku, przypomina jedynie obandażowana ręka. Pytany, czy czuje się bohaterem, powtarza: - Tak powinno być, to był zwykły odruch. Gdybym miał to zrobić jeszcze raz, nie wahałbym się.
     - Takich mieszkańców powinno być więcej - mówił wczoraj prezydent Konstanty Dombrowicz , który wczoraj wręczył panu Jerzemu specjalny dyplom i nagrodę pieniężną. - Od lat prosimy mieszkańców o pomoc, cieszymy się, że nasz apel znalazł odzew - mówił Jerzy Kolasiński, zastępca komendanta miejskiego policji w Bydgoszczy.